Jeszcze niedawno Sobiech był jednym z kandydatów do wyjazdu na Euro 2016 i walczył o pozycję napastnika numer trzy w polskiej kadrze. W czerwcu zeszłego roku jego klub, Hannover 96, zaliczył spadek z Bundesligi, a ówczesny trener Daniel Stendel zapowiadał, że to Polak ma ponownie wprowadzić drużynę do elity. To on miał stanowić grot formacji ofensywnej, a szkoleniowiec zaufał mu na tyle, że w przedsezonowych sparingach to do Sobiecha należała opaska kapitańska. Napastnikowi dodało to wiary w siebie do tego stopnia, że w pierwszym spotkaniu strzelił dwa gole przeciwko 1. FC Kaiserslautern i... na tym jego licznik zdobytych bramek się zatrzymał. Od tamtej pory Polak rozegrał jeszcze 19 ligowych spotkań, ale w żadnych nie wpisał się na listę strzelców. Zaledwie raz asystował i raz obejrzał żółtą kartkę. Z czasem coraz rzadziej pojawiał się w pierwszym składzie, a gdy już wchodził na boisko - dostawał "ogony" spotkań. Sytuacji Sobiecha nie poprawia fakt, że w dobrej formie są jego bezpośredni rywale o miejsce w składzie - Niclas Fuellkrug oraz Martin Harnik. Pierwszy tylko w kwietniu strzelił więcej bramek niż były reprezentant Polski przez cały sezon, Harnik zaś ma już na koncie aż 17 trafień. Hannover zajmuje trzecie miejsce w 2. Bundeslidze, premiowane grą w barażach o wejście do elity. Ma jednak tyle samo punktów co wicelider Eintracht Brunszwik i tylko trzy mniej od będącego na szczycie VFB Stuttgart. Jest zatem duża szansa, że następny sezon rozpocznie w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale już bez Sobiecha w składzie. Hannoverowi nie jest bowiem potrzebny napastnik, z którego pożytek jest tak nikły. Niewykluczone, że piłkarz, który z Polski wyjechał w 2011 roku wróci do ojczyzny, by odbudować swoją formę sportową. Ze znalezieniem pracodawcy nie powinien mieć kłopotu, choć niekoniecznie będzie to klub z ligowego "topu". Z prowadzącej czwórki tylko Legia Warszawa ma problem z obsadzeniem pozycji numer "9", lecz nie wiadomo czy kolejny raz zdecydowałaby się na transfer napastnika, który musiałby odbudować się w jej barwach. Przykład Tomasza Necida pokazuje, że takie posunięcie może przynieść opłakane skutki. WG 2. Bundesliga - wyniki, tabela, terminarz, strzelcy