Hertha Berlin zdołała wygrać zaledwie cztery z 15 rozegranych do tej pory meczów w Bundeslidze. Sytuacja stołecznej ekipy jest coraz gorsza, a szansę na grę o europejskie puchary oddalają się. W niemieckich mediach coraz częściej zwraca się natomiast uwagę na to, że "Die Alte Dame" powinna zerkać... w stronę strefy spadkowej. Zajmujące 16. miejsce Koeln traci bowiem do drużyny Bruna Labbadii pięć punktów, a póki co - pomimo wygranej przeciwko Schalke - nie widać poprawy w poczynaniach Herthy, w którą ciągle inwestuje się duże pieniądze. - Jesteśmy bardzo rozczarowani. Nie można było się tego spodziewać, przegrywaliśmy zbyt wiele starć na boisku i momentami wyglądaliśmy, jakby nas na nim nie było - powiedział szczerze Bruno Labbadia, cytowany przez portal "Sport1.de". Hertha po bardzo słabym meczu przegrała bowiem z beniaminkiem 1-0, a wymiar porażki mógł być również o wiele większy. - Przegrywamy decydujące pojedynki. Tak nie może być i musimy grać lepiej. Wyraźnie damy to do zrozumienia drużynie - dodał. W meczu przeciwko ekipie z Bielefeld do siatki trafił Krzysztof Piątek, jednak jego bramka nie została uznana. Oprócz okazji Polaka, stołeczna ekipa miała spore problemy z zagrożeniem bramce rywali. - Takie mecze musimy rozgrywać z inną mentalnością. Nie zawsze gra jest fajna, ale kiedy napotka się opór, to trzeba go pokonać. Musimy się tego jak najszybciej nauczyć - stwierdził kapitan Herthy Niklas Stark. Piłkarze Labbadii mają przed sobą serię trzech spotkań z ekipami zajmującymi miejsca w dolnej części tabeli - Koeln, Hoffenheim oraz Werder Brema. Będzie to najlepszy okres na przełamanie. Później Hertha zagra z Eintrachtem, Bayernem czy RB Lipsk. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! PA Bundesliga - wyniki, terminarz i tabela