Arjen Robben w poniedziałek zdecydował się przyjąć warunki Bayernu i przedłużył kontrakt do końca sezonu 2017/2018. 33-letni gwiazdor nie krył, że otrzymał lukratywną ofertę z Chin. Odrzucił ją jednak, aby wciąż grać na najwyższym poziomie. "Decyzja o przejściu do Chin w zasadzie oznacza, że twoja kariera zmierza ku końcowi. Ja chciałbym jak najdłużej grać na najwyższym poziomie. Mogę po części zrozumieć chłopaków, którzy są już po trzydziestce, ale nie takich, którzy odchodzą do Chin w wieku 27-28 lat. Przecież są w szczytowym punkcie kariery. To naprawdę wielka strata" - podkreślał Robben. Przyznał jednak, że kwoty oferowane przez chińskie kluby robią wielkie wrażenie i nie jest łatwo odmówić. Jeszcze niedawno temu, krótko przed przedłużeniem umowy z Bayernem, sam przyznał, że nie wyklucza żadnego scenariusza, także transferu do Chin. "W Chinach oferuje się szalone pieniądze. Ja również się z tym spotkałem. To tak wielkie kwoty, że musisz przynajmniej to rozważyć" - tłumaczył Robben. "Chińskie kluby oferują cztero-, pięcio-, sześciokrotnie wyższe zarobki niż największe kluby w Europie, ale pieniądze nigdy mnie nie kręciły i właśnie dlatego miałem wielką karierę. Dla mnie w tym wszystkim chodzi o futbol" - przekonywał holenderski skrzydłowy. Bundesliga - sprawdź szczegóły!