FC St. Pauli wygrało do tej pory jedno spotkanie po przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa. Ekipa z Hamburga pokonała Nuernberg 1-0, a przy bramce asystował były zawodnik m.in. Śląska Wrocław Waldemar Sobota. Później podopieczni Josa Luhukaya nie radzili sobie aż tak dobrze i St. Pauli przegrało dwa kolejne spotkania. Starcie z dołującym Karlsruher S.C. było zatem idealną okazją do przełamania. Spotkanie jednak nie porywało i w pierwszych 45 minutach zobaczyliśmy tylko kilka groźniejszych sytuacji. W 16. minucie spotkania bliski zdobycia bramki po strzale z rzutu wolnego był Marvin Wanitzek. Goście wypracowali swoja akcje tuż przed przerwą. Sobota otrzymał dobre podanie i ruszył w stronę bramki rywali. Polak zdołał oddać strzał, lecz minimalnie chybił. Mecz ożywił się dopiero w 2. połowie. Gospodarze mogli rozpocząć ją w lepszym stylu, lecz Anis Ben-Hatira nie wykorzystał rzutu karnego. FC St. Pauli odpowiedziało błyskawicznie. Dimitrios Diamantakos wykorzystał błąd przeciwników, podbił piłkę nad interweniującym obrońcą i wpakował futbolówkę do pustej bramki. Piłkarze Karlsruher nie dali się zepchnąć do defensywy i już po chwili Jerome Gondorf zdobył wyrównujące trafienie. Bramka została jeszcze zweryfikowana przez system VAR, jednak nie zmieniła decyzji sędziego. FC St. Pauli z Sobotą w składzie zremisowało drugie spotkanie z rzędu. Zobacz tabelę 2. Bundesligi