Komunikat stowarzyszenia, które samo siebie nazywa "oficjalnym przedstawicielem kibiców Widzewa", uderza w piłkarzy i działaczy klubu. Pojawiło się na stronie internetowej stowarzyszenia dzień po porażce łódzkiej drużyny 1-2 z Olimpią Grudziądz. Ten wynik poważnie skomplikował szanse Widzewa na awans do I ligi - jego piłkarzom pozostał do rozegrania jeszcze jeden mecz, a do czołowej trójki, która uzyska promocję, traci punkt. W dodatku części rywali ma o jeden mecz rozegrany mniej. Kibice Widzewa w mocnych słowach atakują klub. "Czas biernego przyglądania się jak przez ostatnie 3 lata upokarzany jest nasz klub minął. O mizernej postawie zawodników nie będziemy się tu zbytnio rozpisywać, bo po prostu na to nie zasługują. Swoją postawą niejednokrotnie zdążyli już skompromitować czerwono-biało-czerwone barwy" (pisownia oryginalna) - uważają członkowie stowarzyszenia, nazywając zawodników "najemnikami". Jeszcze bardziej dostało się jednak byłym i obecnym działaczom klubu. Sytuację Widzewa stowarzyszenie nazywa beznadziejną, winiąc za nią sposób zarządzania klubem w ciągu ostatnich kilku lat. "Kwintesencją tej degrengolady był opijający wczorajszą porażkę wielki "zbawca" Widzewa - Michał Sapota wraz z całą swoją świtą pseudo managerów. On, Kuder i każdy kto ma z nimi coś wspólnego niech WYP...A i trzyma się jak najdalej od Widzewa. Czas rozkradania już się skończył i nawet nie liczcie, że na fotelu prezesa zasiądzie znów figurant taki jak chociażby Klementowski" - piszą kibice. Stowarzyszenie narzeka, że w ciągu ostatnich miesięcy w klubie nie przeprowadzono audytu po działalności poprzednich władz. I zapowiada, że nie cofnie się przed przejęciem władzy w Widzewie. "Czas pozornych działań już się skończył. Jeśli w klubie i stowarzyszeniu nie ma nikogo kto będzie miał odwagę do przedsięwzięcia takich działań to uwierzcie, że my nie będziemy mieli z tym najmniejszego problemu. Wazeliniarze i lizusy judaszy gotowych sprzedać Widzew za kilka srebrników niech sobie darują teksty o kibolach, którzy chcą się dorwać do władzy. Ostatnie trzy lata, ten festiwal żenady w zarządzaniu Klubem przez nieudaczników doprowadził nas do miejsca w którym Widzew znów staje się pośmiewiskiem od strony organizacyjnej i sportowej" - głosi oświadczenie. Celem Widzewa był awans do I ligi, wiosną drużyna wpadła jednak w kryzys. Ofiarą słabych wyników został trener Radosław Mroczkowski, którego na początku kwietnia zastąpił Jacek Paszulewicz. W tym roku zespół wygrał jednak tylko dwa z 13 spotkań. Pod koniec kwietnia klub nałożył na pierwszą drużynę karę finansową "w związku z niezadowalającą postawą sportową" i przesunął kilku piłkarzy do rezerw. Ostatni mecz obecnego sezonu Widzew rozegra w niedzielę. Jego przeciwnikiem będzie również walczący o awans GKS Bełchatów. DG