Polonia w czwartek wydała komunikat, w którym podkreślała, że zdarzyła się "sytuacja, której nigdy nie chcielibyśmy być świadkami." Nowy nabytek "Czarnych koszul" zasłabł na treningu. "Dzięki skutecznej resuscytacji przeprowadzonej przez trenera przygotowania motorycznego Bartosza Jastrzębskiego i fizjoterapeutę Wojciecha Milczarka - zawodnikowi udało się przywrócić akcje życiowe" - dodał klub. Zawodnik trafił pod opiekę lekarzy, a klub prosił o uszanowanie prywatności zawodnika i podkreślał, że "wszyscy pracownicy klubu są głęboko poruszeni tą sytuacją. Prosimy (...) o pozwolenie zawodnikom i trenerom na przepracowanie jej w spokoju, bez spekulacji czy pytań". W kolejnych dniach stan zawodnika się poprawił. Został wybudzony i na szczęście można było nawiązać z nim kontakt. - Na ten moment, jeżeli chodzi o stan zdrowia Macieja Radaszkiewicza, spływają do nas do klubu optymistyczne informacje. Wydaje się w tym momencie, że sytuacja jest pod pełną kontrolą lekarzy i wszystko powinno iść w dobrym kierunku - cytowało Radio dla Ciebie Marcina Bratkowskiego, rzecznik prasowy klubu. Radaszkiewicz: Nie powiedziałem ostatniego słowa W końcu głos zabrał sam zawodnik, który od Polonii trafił zimą z ŁKS. "Cześć Wam wszystkim. Chciałbym podziękować za wszystkie wiadomości które od Was dostałem. Za troskę, wsparcie i współczucie. To mogło przydarzyć się każdemu, trafiło na mnie, ale jestem silnym skur*** i wrócę silniejszy. Dbajcie o siebie i swoich bliskich, kochajcie się, wspierajcie. Bez względu na wszystko walczcie o swoje marzenia. Ja nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Nie poddawajcie się nigdy. Do zobaczenia na boisku" - napisał na swoim profilu facebookowym. Poloniajest beniaminkiem drugiej ligi, do której wróciła po sześciu latach w trzeciej lidze, ale z ambicjami na kolejny awans. Po rundzie jesiennej zajmuje w tabeli trzecie miejsce z punktem straty do wicelidera KKS Kalisz i czterema do Kotwicy Kołobrzeg. Zimą oprócz Radaszkiewicza pozyskała Grzegorza Aftykę z Puszczy Niepołomice.