Afera wewnątrz klubu wybuchła po ligowym starciu, wygranym przez Motor 2:1 z <a class="db-object" title="GKS Jastrzębie" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-gks-jastrzebie,spti,8081" data-id="8081" data-type="t">GKS-em Jastrzębie</a>. Wówczas Feio w wyniku spięcia z prezesem Pawłem Tomczykiem rzucił w niego plastikową kuwetą na dokumenty, doprowadzając do rozcięcia łuku brwiowego. Jak tłumaczyła rzecznik prasowa klubu Paulina Maciążek, <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/news-trafil-kilka-centymetrow-od-oka-pojawila-sie-krew-rzeczniczk,nId,6638047" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Tomczyk miał wstawić się za nią po regularnych obelżywych uwagach pod jej adresem ze strony trenera, co doprowadziło do zaognienia sytuacji</a>. Główny akcjonariusz klubu - Zbigniew Jakubas <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/news-rzucil-kuweta-w-glowe-prezesa-a-teraz-sensacyjna-decyzja-w-s,nId,6640219" target="_blank" rel="noreferrer noopener">okazał jednak Portugalczykowi wsparcie, oznajmiając, że pozostanie on na stanowisku. Prezes Tomczyk został czasowo zawieszony, - zdaniem Jakubasa ze względu na stan zdrowia - a Maciążek przestała pełnić swoją funkcję</a>. <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/2-liga/news-nie-milkna-echa-afery-w-motorze-lublin-pilkarze-zajeli-jasne,nId,6644296" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Wsparcie dla trenera za pośrednictwem mediów społecznościowych okazali również zawodnicy</a>, a całą sprawą zajęła się już komisja dyscyplinarna Polskiego Związku Piłki Nożnej, <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/news-pzpn-zajal-stanowisko-ws-goncalo-feio-jest-oswiadczenie,nId,6644812" target="_blank" rel="noreferrer noopener">wzywając na najbliższe posiedzenie zarówno pokrzywdzonych, jak i samego trenera.</a> Feio: Pojawiło się wiele kłamstw na mój temat Po wygranym starciu w Kaliszu Feio zapewnił, że ściśle współpracuje z PZPN-em w celu wyjaśnienia całej sprawy, podkreślając, że na jego temat pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji. Szkoleniowiec pochwalił również mentalność swoich zawodników, którzy jego zdaniem doskonale potrafili odciąć się od całego zamieszania i docenił okazane mu wsparcie. "Po raz kolejny ta szatnia okazała się wyjątkowa. Potrafili odciąć się od wszystkiego i wykonać swoją pracę mega profesjonalnie, z dużym charakterem i jednością. Mamy w drużynie ludzi, którzy bardzo się szanują i wspierają nawzajem. (...) Teraz mogę powiedzieć, że i ja nie byłem sam. Drużyna, sztab, klub i kibice byli ze mną, udowodniliśmy sobie, że jesteśmy mocną grupą" - dodał. Kolejne spotkanie Motor Lublin rozegra 18 marca, kiedy o godzinie 17.00 zmierzy się przed własną publicznością z <a class="db-object" title="Pogoń Siedlce" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-pogon-siedlce,spti,8060" data-id="8060" data-type="t">Pogonią Siedlce</a>.