Po nieudanym szturmie na I ligę w Widzewie zawrzało. Nerwowo było już pod koniec sezonu, gdy klubowi z Łodzi, dysponującemu jednym z najwyższych budżetów w II lidze, zaczął wymykać się planowany awans. Piłkarze dostali po kieszeni, ale to niczego nie zmieniło - drużyna ukończyła rozgrywki na piątym miejscu i marzenia o I lidze musi odłożyć co najmniej na przyszły rok. Po rozczarowującym sezonie trwają zmiany w łódzkim klubie. Podziękowano trenerowi Jackowi Paszulewiczowi i siedmiu piłkarzom, zwolnieni zostali również m.in. spiker oraz szef działu komunikacji i mediów. Zmian w klubie domagało się m.in. Stowarzyszenie Fanatycy Widzewa, w niewybredny sposób krytykując zarządzających klubem. "Czas pozornych działań już się skończył. Jeśli w klubie i stowarzyszeniu nie ma nikogo kto będzie miał odwagę do przedsięwzięcia takich działań to uwierzcie, że my nie będziemy mieli z tym najmniejszego problemu. Wazeliniarze i lizusy judaszy gotowych sprzedać Widzew za kilka srebrników niech sobie darują teksty o kibolach, którzy chcą się dorwać do władzy" - napisali w komunikacie (pisownia oryginalna).W czwartek zapadły pierwsze decyzje w sprawie ludzi, którzy mają decydować o przyszłości Widzewa, a przynajmniej jego pierwszej drużyny. Nowym szkoleniowcem został Smółka, który podpisał roczną umowę z możliwością przedłużenia po awansie do I ligi. 47-letni trener ostatnio prowadził Arkę, z której został zwolniony 2 kwietnia. Wcześniej pracował m.in. w Odrze Opole i Stali Mielec.- Pozyskaliśmy trenera, który ma na koncie pracę na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, ale zna też doskonale realia niższych lig, dlatego wierzymy, że poradzi sobie w Widzewie. Zbigniew Smółka rozumie sytuację, w jakiej znajduje się nasz klub i przedstawił nam plan budowy oraz prowadzenia zespołu, który jest zgodny z wizją naszego pionu sportowego - przekonuje na stronie internetowej klubu Jakub Kaczorowski, prezes Widzewa.II liga: wyniki, tabela, strzelcy DG