Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą siedem razy. Drużyna Górnika Łęczna wygrała aż pięć razy, zremisowała dwa, nie przegrywając żadnego meczu. Kto by pomyślał, że już od pierwszego gwizdka sędziego piłkarze będą grać aż tak agresywnie. Sędzia miał dużo pracy, piłkarze skupiali się na polowaniu na nogi przeciwników i pewnie dlatego kibice nie obejrzeli w tym czasie żadnej bramki. Jedyną żółtą kartkę w pierwszej połowie arbiter przyznał Sebastianowi Zalepie z drużyny Resovii. Była to 40. minuta spotkania. W 45. minucie za Tomasza Tymosiaka wszedł Paweł Sasin. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. W 63. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Filipa Szewczyka z Górnika Łęczna, a w 66. minucie Rafała Mikulca z drużyny przeciwnej. W tej samej minucie Filip Szewczyk został zmieniony przez Mateusza Cetnarskiego, co miało wzmocnić zespół Górnika Łęczna. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Radosława Adamskiego na Michała Ogrodnika. W 75. minucie gola samobójczego strzelił zawodnik Resovii Wojciech Daniel. W 76. minucie Przemysław Pyrdek został zmieniony przez Pawła Hassa, a za Szymona Kalińca wszedł na boisko Karol Twardowski, co miało wzmocnić drużynę Resovii. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Jakuba Kowalskiego na Krystiana Wójcika. Między 86. a 87. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom Górnika Łęczna i jedną drużynie przeciwnej. W doliczonej trzeciej minucie pojedynku czerwoną kartkę obejrzał Robert Pisarczuk, tym samym zespół Górnika Łęczna musiał końcówkę grać w dziesiątkę, mimo to zdołał jeszcze poprawić wynik. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Sędzia pokazał cztery żółte kartki i jedną czerwoną zawodnikom Górnika Łęczna, a piłkarzom Resovii przyznał trzy żółte. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany.