Już w pierwszych minutach jedenastka Olimpii Elbląg próbowała rozpoznać przeciwników konstruując akcje zaczepne. Przez dłuższy czas przewaga w posiadaniu piłki była aż nadto widoczna, jednak nie przynosiło to efektów w postaci bramek. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Jedyną bramkę meczu dla Pogoń Grodzisk Maz. zdobył Jakub Kołaczek w 55. minucie. W 57. minucie Łukasz Sarnowski został zmieniony przez Adriana Piekarskiego. W następstwie utraty bramki trener Olimpii Elbląg postanowił zagrać agresywniej. W tej samej minucie zmienił obrońcę Huberta Krawczuna i na pole gry wprowadził napastnika Dominika Kozerę. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego drużyna wciąż miała problemy ze skutecznością. W 63. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Jakuba Apolinarskiego z Pogoń Grodzisk Maz., a w 64. minucie Andrzeja Witana z drużyny przeciwnej. Chwilę później trener Pogoń Grodzisk Maz. postanowił wzmocnić linię pomocy i w 67. minucie zastąpił zmęczonego Jakuba Apolinarskiego. Na boisko wszedł Mateusz Lisowski, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Między 68. a 81. minutą, boisko opuścili zawodnicy Pogoń Grodzisk Maz.: Michal Wrzesinski, Aleksander Theus, Piotr Maślanka, na ich miejsce weszli: Michał Sacharuk, Rafał Zembrowski, Mariusz Sławek. Także w drużynie przeciwnej trener zarządził roszady na boisku, miejsce Yana Senkevicha, Bartosza Danowskiego zajęli: Piotr Kurbiel, Denys Ostrovskyi. Między 71. a 87. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom Olimpii Elbląg i jedną drużynie przeciwnej. Przewaga jedenastki Olimpii Elbląg w posiadaniu piłki była ogromna (62 procent), niestety, pomimo takiej przewagi piłkarze przegrali mecz. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Sędzia pokazał dwie żółte kartki piłkarzom Pogoń Grodzisk Maz., a zawodnikom Olimpii Elbląg przyznał trzy. Obie jedenastki wymieniły po czterech graczy w drugiej połowie.