"Uznałem, że to dobry moment, by zawrócić nurt rzeki, bo popłynęła w innym kierunku, niż się wydawało. To fajny projekt i ogromne możliwości. Nie boje się niczego, różnych wyzwań się podejmowałem. Mam świadomość, że oczekiwania są tutaj zawsze ogromne" - powiedział Góralczyk w wywiadzie dla klubowej telewizji. Przypomniał, że piłkarzem i trenerem GKS był jego ojciec Jacek. Robert Góralczyk zanim - w latach 2015-2018 - był współpracownikiem Nawałki, prowadził kobiece reprezentacje Polski, ekstraklasową Polonię Bytom oraz futsalowy zespół Jango Katowice. W minionym sezonie pracował w 3-ligowym Motorze Lublin. W sztabie reprezentacji Polski odpowiadał m.in. za analizę rywali. Katowiczanie mieli walczyć o awans do ekstraklasy, tymczasem w spektakularny sposób pożegnali się z jej zapleczem. W meczu ostatniej kolejki sezonu przegrali u siebie z Bytovią Bytów 1:2 po golu strzelonym przez bramkarza Andrzeja Witana w ostatniej akcji doliczonego czasu. Do drugiej ligi spadły oba zespoły. Remis wystarczał katowiczanom do utrzymania. Jeszcze tego samego dnia zarząd GKS zwolnił trenera piłkarzy Dariusza Dudka i szefa sekcji futbolowej Tadeusza Bartnika. Prezes wielosekcyjnego (hokej, siatkówka, piłka nożna) klubu Marcin Janicki oddał się do dyspozycji rady nadzorczej. Głównym udziałowcem klubu jest samorząd Katowic. Następcą Dudka został Rafał Górak. Klub po spadku rozstał się z ośmioma zawodnikami, w tym byłym reprezentantem Polski Jakubem Wawrzyniakiem, z którym nie przedłużono wygasającego kontraktu. Autor: Piotr Girczys