Na razie w klubie brak spektakularnych wzmocnień, choć niewiele brakowało by zespół zagrał w ekstraklasie. Znicz był objawieniem ostatnich rozgrywek drugiej ligi. W rundzie wiosennej wygrywał mecz za meczem i wydawało się, że zagra w ekstraklasie. Jednak w ostatnich trzech kolejkach zdobył tylko jeden punkt i ostatecznie zajął piąte miejsce. Przez moment był jednak w ekstraklasie wskutek kłopotów z uzyskaniem licencji przez bytomską Polonię. Po serii odwołań i kolejnych posiedzeń Komisja Odwoławcza wydała w końcu bytomianom pozwolenie na grę w najwyższej klasie. W przerwie letniej ze Znicza odeszło czterech podstawowych piłkarzy - Paweł Zawistowski, Igor Lewczuk (obaj do Jagiellonii Białystok), Łukasz Grzeszczyk oraz największa gwiazda i najlepszy strzelec Robert Lewandowski, który trafił do poznańskiego Lecha i zdążył już zdobyć gola w Pucharze UEFA. Klub zatrudnił kilku mniej znanych piłkarzy, jak bramkarza Pavola Pronaja i napastnika Tomasza Bzdęgę z ŁKS Łomża, Iwo Zubrzyckiego z Jagiellonii Białystok czy Wojciecha Wociala z rezerw warszawskiej Legii. Trener Jacek Grembocki zapowiedział, że szuka jeszcze pomocnika i napastnika. "Nie stawiamy przed zespołem konkretnego celu. Po prostu chcemy wygrać wszystko co się da. Trenerowi pozostawiamy pełną swobodę. To młody szkoleniowiec i na pewno będzie chciał awansować. W ubiegłym sezonie był tego bardzo bliski, ale nikt nie robił tragedii, gdy się nie udało" - powiedział wiceprezes Znicza Witold Makowski. Obecnie na stadionie Znicza instalowane są podgrzewana murawa i sztuczne oświetlenie, dlatego przez sześć pierwszych kolejek zespół będzie grał poza Pruszkowem. Przygotowując się do nowego sezonu piłkarze byli m.in. na zgrupowaniu w Opalenicy pod Poznaniem i rozegrali kilka sparingów, przegrywając z Koroną Kielce 1:2, ukraińskim zespołem Worskla Połtawa 1:3, remisując z ŁKS Łódź 1:1 oraz wygrywając z OKS Olsztyn 1:0 i 3:0, Dolcanem Ząbki 2:0, Jarotą Jarocin 3:0 i Startem Otwock 1:0.