"W Trójmieście jest kilka klubów, w których piłkarze spisują się na medal. "SPATiF" i "Sfinks" w Sopocie, "Kwadratowa", "Miasto Aniołów", "Parlament" w Gdańsku, był kiedyś "Maksym" w Gdyni. Można by wymieniać dalej, ale i tak nie doszlibyśmy do żadnego z klubów piłkarskich. Trójmiasto wciąga od pierwszego dnia" - tak pisaliśmy niedawno i w tym zakresie nic się nie zmienia. Najbardziej na północ położonym mistrzem Polski pozostaje Lech Poznań, a największe kluby Pomorza gdańskiego - Lechia Gdańsk i Arka Gdynia mają tylko po dwa Puchary i Superpuchary Polski, Biało-Zieloni też dwukrotnie finiszowali na najniższym stopniu podium w Ekstraklasie. Lepiej trójmiejskim piłkarzom szło na drugim szczeblu rozgrywek. Arka Gdynia jest liderem II-ligowej tabeli wszech czasów, Lechia Gdańsk jest czwarta, przedzielają jej Zawisza Bydgoszcz i Piast Gliwice. Poprzednim sezonem, gdy Żółto-Niebiescy i Biało-Zieloni realnie bili się o awans do Ekstraklasy były rozgrywki 1975/76. 4 kwietnia 1976 r. sytuacja była taka jak dziś, że na zapleczu przewodziła Lechia Gdańsk przed Arką Gdynia. Na mecie rozgrywek to jednak Arka była lepsza i awansowała szczebel wyżej, wtedy promocja była udziałem jednego zespołu, nie tak jak dzisiaj - dwóch i trzeciego po barażach. Za rok do Arki przeszedł wychowanek Lechii i syn legendy Biało-Zielonych, Tomasz Korynt. W listopadzie najlepszy strzelec gdynian na szczeblu Ekstraklasy tak mówił o późnych latach 70. XX wieku. - Arka była organizacyjnie lepiej zorganizowana, mimo że była z mniejszego miasta grała szczebel wyżej. W Arce działacze byli bardziej przedsiębiorczy, mieli większe możliwości. Stocznia Nauta czy Remontowa, Baltona to byli nasi główni mecenasi, ja byłem zatrudniony w pierwszej z tych firm. Ale dość grzebania w przeszłości. W dzisiejszym mecz Lechii Gdańsk długo nie szło w meczu z przedostatnim w tabeli Podbeskidziem Bielsko-Biała. Przedostatni w tabeli "Górale" zasłużenie prowadzili 1-0, a plan meczowy ich nowego trenera Jarosława Skrobacza wydawał się perfekcyjny. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia na czele Fortuna I ligi Faworyzowani lechiści wyrównali dopiero po sprytnym uderzeniu Iwana Żelizki z rzutu wolnego tuż po przerwie. Potem trwała walka wet za wet, a piłkę meczową miał Maksymilian Sitek, który spudłował po fatalnym błędzie elektrycznego rumuńskiego stopera, Andrei Chindrisa. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, o wygranej Lechii zadecydowała akcja rezerwowych - dośrodkowywał Miłosz Kałahur, a w ekwilibrystyczny sposób do siatki głową trafił Kacper Sezonienko. Gol zupełnie w stylu wspomnianego Korynta czy innego trójmiejskiego snajpera Andrzeja Szarmacha, który mimo że urodzony w Gdańsku nigdy w Lechii nie zagrał, a ze Stoczniowca przeszedł do Arki Gdynia. Lechia jest liderem, choć przed sezonem nikt na to nie stawiał. O odwołanym sparingu przed sezonem, o braku strojów, o totalnej rewolucji w klubie podczas zmiany właścicielskiej napisano już wiele, także na tych łamach. Wciąż nie jest idealnie, chociaż w klubie zapewniają, że robią co mogą. "Sprawdzam" powie komisja ds. licencji, która czeka na złożone wnioski do 31 marca. Gdyby piątkowy mecz Arki Gdynia z Wisłą Kraków był spotkaniem Ekstraklasy nikt nie powiedziałby, że oprawa i atmosfera spotkania nie pasuje do tego szczebla rozgrywek. W Gdyni panuje niebywały optymizm po przejęciu klubu przez Marcina Gruchałę, w swoim żywiole jest Paweł Bień, nowo mianowany dyrektor operacyjny klubu. Do Arki wracają sponsorzy, przy klubie powołano Radę Kaszubów. "Biała Gwiazda" jest największym klubem zaplecza Ekstraklasy, ale gdyby uległa Arce jest strata do gdynian wynosiłaby już dziewięć punktów. W pierwszej połowie podopieczni Alberta Rude nie istnieli, a 0-1 po bramce Olafa Kobackiego to był najniższy wymiar kary. Po przerwie to wiślacy byli lepsi, wyrównując po bramce rezerwowego Szymona Sobczaka. Na pomeczowej konferencji jeden z dziennikarzy zauważył, że radość Sobczaka po bramce była kontrowersyjna. Czasami opadają już ręce i inne części ciała. W piątek Wisła podejmie Miedź Legnica i będzie to kolejny kluczowy mecz w I lidze, której rozgrywki są w tym sezonie bardzo ciekawe. Warto zwrócić uwagę na dobrą formę GKS Katowice, który wygrał trzeci kolejny mecz i jest już w strefie barażowej. Sprawdź tabelę Fortuna I ligi Znicz Pruszków - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2-0 (1-0) Arka Gdynia - Wisła Kraków 1-1 (1-0) Motor Lublin - Polonia Warszawa 1-1 (1-0) Chrobry Głogów - Stal Rzeszów 2-1 (0-0) Miedź Legnica - GKS Tychy 2-2 (2-1) Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lechia Gdańsk 1-2 (1-0) Resovia Rzeszów - GKS Katowice 0-2 (0-0) Zagłębie Sosnowiec - Odra Opole 1-1 (0-1) Wisła Płock - Górnik Łęczna, poniedziałek godz. 18, transmisja na Polsat Sport Premium 1. Maciej Słomiński, INTERIA