Jest 24 września 2024 r. Wisła Kraków po niezłych występach w europejskich pucharach, fatalnie spisuje się w lidze. W siedmiu spotkaniach zdobyła zaledwie sześć punktów i zajmuje trzecie miejsce od końca, mając trzy zaległe spotkania. Wtedy prezes Jarosław Królewski nie wytrzymuje i trenera Kazimierza Moskala zastępuje Mariuszem Jopem. Nowemu szkoleniowcowi idzie nieźle, ale na wyższy poziom drużyna wskoczyła dopiero w ostatnich tygodniach. W sobotę krakowianie wygrali piąte ligowe spotkanie z rzędu, pokonując Pogoń Siedlce 1:0 po bramce Frederico Duarte. Kolejne dobre wieści dotarły do krakowian po meczu, bo w ważnym dla nich spotkaniu Polonia Warszawa zremisowała z Wisłą Płock 0:0, a to pozwoliło wyprzedzić Wiśle ekipę ze stolicy i zbliżyć się na dwa punkty do drużyny z Płocka, która zajmuje trzecie miejsce. Do upragnionej drugiej pozycji wiślacy tracą sześć punktów, ale Termalica Bruk Bet Nieciecza jeszcze jutro gra na wyjeździe ze Zniczem Pruszków. Świetna średnia Mariusza Jopa Strata Wisły do wicelidera wciąż może być spora, ale nadzieję na walkę o drugie miejsce daje kibicom średnia punktów zdobywanych przez drużynę pod wodzą Mariusza Jopa. Gdyby stworzyć tabelę tylko za okres jego pracy, to Wisła byłaby na drugim miejscu, ze średnio ponad dwoma puntami zdobywanymi na mecz. Lepszą statystyką może pochwalić się tylko lider Arka Gdynia, która jest już niemal pewna awansu. Gdyby jednak krakowianie utrzymali to tempo punktowania, to końcówka sezonu przy Reymonta będzie bardzo emocjonująca. W tej sytuacji kluczowe dla Wisły wydają się dwa najbliższe spotkania - na wyjeździe z Termaliką (25 kwietnia) oraz u siebie z Wisłą Płock (2 maja). PJ