- Po sprawdzeniu wszystkich kropek i przecinków w umowie możemy z dumą ogłosić, że Trener Gonçalo Feio zostaje na kolejny sezon z Motorem! - napisał klub z Lublina na Twitterze. Doszło więc do niespodziewanego zwrotu akcji. Dnia 1 lipca gruchnęła informacja, że kontrakt Goncalo Feio z Motorem nie zostanie przedłużony. Taka decyzja władz klubu była powodem strajku piłkarzy, którzy odmówili gry w sparingu przeciwko Górnikowi Łęczna. Cyrk w meczu Rakowa Częstochowa. Sędzia się obraził i opuścił boisko Nagła zmiana planów. Feio jednak zostanie w Motorze Lublin Informacja ta była niezwykle zaskakująca. Wydawało się bowiem, że Zbigniew Jakubas, który jest głównym akcjonariuszem klubu ze stolicy województwa lubelskiego, będzie chciał zatrzymać Portugalczyka za wszelką cenę. Biznesmen nie zwolnił go nawet po wielkim skandalu, gdy wyszło na jaw, że trener znęcał się psychicznie nad innymi pracownikami klubu i rzucił plastikową kuwetką na dokumenty prezesa Pawła Tomczyka, powodując u niego rozcięcie łuku brwiowego. Goncalo Feio w Motorze Lublin został, a następnie wywalczył awans do I ligi dzięki zwycięstwu ze Stomilem Olsztyn w rzutach karnych. Wtedy wydawało się, że decyzja o pozostawieniu Feio na stanowisku trenera pierwszej drużyny obroniła się przynajmniej sportowo. Mimo to zdecydowano, że Portugalczyk o wygaśnięciu umowy opuści Motor. Sprzeciw piłkarzy i kibiców Motoru przyniósł zamierzony efekt. Decyzja zarządu uległa zmianie. Poinformowano, że Goncalo Feio będzie trenerem Motoru Lublin w kolejnym sezonie i powalczy z nim o kolejny awans - tym razem do PKO BP Ekstraklasy.