Peter Hyballa ciągle szuka optymalnego składu. Przeciwko Zagłębiu na lewym skrzydle testował Aleksandra Buksę, a na środku obrony dał szansę 16-letniemu Kamilowi Głogowskiemu. Mimo zapowiedzi w kadrze ciągle nie było pozyskanego Tima Halla, choć Hyballa miał nadzieję, że Luksemburczyk zadebiutuje właśnie przeciwko Zagłębiu. W spotkaniu z pierwszoligowcem obrona długo jednak nie była do niczego potrzebna, bo krakowianie nie wypuszczali gospodarzy z ich pola karnego. Wiślacy od razu próbowali doskakiwać do rywali, z czym przeciwnicy kompletnie nie dawali sobie rady. Należy jednak pamiętać, że Zagłębie to przedostatnia drużyna I ligi, do tego jest dopiero na początku przygotowań. Do tego dla sosnowiczan mecz z Wisłą był pierwszym sparingiem podczas przygotowań, z kolei krakowianie grali przedostatnie spotkanie towarzyskie, a rozgrywki Ekstraklasy zaczynają już za półtora tygodnia. Mimo wielkiej przewagi, krakowianie nie sunęli z atakami. Próbowali dośrodkowań i uderzeń z dystansu, ale pierwszy celny strzał oddali dopiero w 22. minucie, jednak uderzenie Buksy bardziej przypominało podanie. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! W polu karnym piłka często trafiała także do Fatosa Beciraja, ale Czarnogórzec nie potrafił zrobić z tego pożytku. Sporo szumu robił też Yaw Yeboaha (przegrał m.in. sam na sam z bramkarzem), ale to wszystko było za mało. W tej sytuacji trener Hyballa aż wchodził na murawę, by instruować swoich zawodników, bo coraz częściej przydarzały im się także błędy w obronie. Krakowianie bramkę zdobyli w końcu w 38. minucie. Do dośrodkowanej piłki dopadł Yeboah i z półwoleja zmieścił ją w siatce. Wisła nie poszła jednak za ciosem, tylko zaczęła się mylić. Wiślacy dopuścili do sytuacji sam na sam Szymona Sobaczaka z Kamilem Brodą, ale bramkarz Wisły wyszedł z niej obronną ręką. Chwilę później Broda znów musiał interweniować, ale niezbyt dobrze odbił piłkę, za moment jednak naprawił swój błąd. - Mamy wyrównane personalia w drużynie, a każdy pracuje na szansę. Sprawdzamy wszystkich, dajemy możliwość pokazania się na murawie i gromadzenia minut. Z Zagłębiem będę chciał zagwarantować występ wszystkim zawodnikom - zapowiadał Hyballa i w przerwie zmienił cały skład. W drugiej połowie krakowianie szybko podwyższyli prowadzenie po strzale Stefana Savicia. Piłkę do Szwajcara podawał Piotr Starzyński, który może być wygranym tego okresu przygotowawczego. 17-letni skrzydłowy (może występować również na boku obrony) nie boi się grać ofensywnie, nie ma kompleksów i być może poważnie zapuka do kadry pierwszego zespołu. Jego akcje stałyby jeszcze wyżej, gdyby z sześciu metrów uderzył do siatki, a nie wysoko nad bramką. Wisła marnowała okazje, a Zagłębie powoli zaczynało rozrywać jej defensywę, w czym spory udział miał Patryk Małecki. Najpierw uderzenie byłego zawodnika Wisły źle odbił Michał Buchalik i piłkę do siatki wpakował Patryk Miszak. Kilka minut później były zawodnik Termaliki Bruk-Bet Nieciecza wypracował też wyrównującą bramkę, bo w polu karnym dał się sfaulować Danielowi Hoyo-Kowalskiemu, a rzut karny wykorzystał Goncalo Gregorio. W sobotę Wisłę czeka generalny sprawdzian przed startem ligi, a przeciwnikiem będzie Spartak Trnava. Rundę wiosenną krakowianie inaugurują 31 stycznia spotkaniem z Piastem Gliwice. Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków 2-2 (0-1) Bramki: Patrik Miszak (71.), Goncalo Gregorio (80. z karnego) - Yaw Yeboah (38.), Stefan Savić (56.).Zagłębie: I połowa: Stępniowski - Turzyniecki, Duriszka, zawodnik testowany, Seedorf - Szwed, Radkowski, Ambrosiewicz, Oliveira, Pawłowski - Sobczak. II połowa: Chorążka - Ryndak, zawodnik testowany (67. Kopeć), Polczak, Gojny - Miszak, Wiszniowski, Korzeniecki, Maia, Małecki - Gregorio. Wisła: I połowa: Broda - Burliga, Frydrych, Głogowski, Sadlok - Yeboah, Plewka, Boguski, Buksa - Beciraj. II połowa: Buchalik - Szot, Hoyo-Kowalski, Szota, Abramowicz - Starzyński, Szywacz (82. Chełmecki), Żukow, Savić, Silva - Forbes. PJ