Mając na uwadze dzisiejsze wyniki i wygrane Górnika ze Zniczem czy Olimpii ze Stomilem, sosnowiczanie musieli zgarnąć trzy punkty, żeby trzymać rywali na bezpieczną odległość. Zadanie nie do końca było łatwe, bo jeżeli chodzi o punkty zdobyte wiosną na obcych boiskach, to Stal nie ma sobie równych, przebijając nawet ich ilością Sandecję, która już przecież zapewniła sobie ekstraklasową promocję. Tydzień temu jedenastka prowadzona przez Zbigniewa Smółkę odprawiła z kwitkiem na jej terenie Miedź Legnica (2-1). Łącznie, przed meczem w Sosnowcu, Stal miała 14 punktów z wyjazdowych gier w tym roku. Gospodarze szybko zdobyli przewagę w środku pola i prowadzili grę, tyle, że nic z tego nie wynikało. To goście pierwsi zagrozili bramce strzeżonej przez Jakuba Szumskiego, który wrócił do wyjściowego składu po dwóch miesiącach przerwy spowodowanej kłopotami zdrowotnymi. W 7. minucie mocno i celnie przymierzył Aleksandyr Kolew, ale bramkarz Zagłębia odbił piłkę. Dobitkę w wykonaniu Szymona Sobczaka golkiperowi sosnowiczan również udało się sparować. Miejscowi dali o sobie znać dopiero w 14. minucie, kiedy to zza pola karnego uderzał Łukasz Matusiak. Piłka po strzale rozgrywającego jedenastki z Sosnowca padła jednak łupem Tomasza Libery. Trzy minuty później, po dobrym dośrodkowaniu Wojciecha Łuczaka głową uderzał z kolei Sebastian Milewski, ale bez powodzenia, bramkarz gości był na miejscu. Walczący o awans sosnowiczanie długo rozgrywali piłkę w środku pola i nie potrafili znaleźć sposobu na rozmontowanie dobrze zorganizowanej defensywy mielczan. W 27. minucie dobrą okazję miał Dominik Sadzawicki, ale został zablokowany przez obrońcę Zagłębia. W chwilę później fatalny błąd popełnił rozkojarzony od pierwszej minuty Konrad Budek. Prawy obrońca gospodarzy, w niegroźnej w sumie sytuacji, "skosił" w swoim polu karnym aktywnego Sobczaka. Sędzia Tomasz Kwiatkowski nie miał w tej sytuacji wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Skutecznym egzekutorem okazał się Kolew i od 29. minuty goście prowadzili na Stadionie Ludowym 1-0. Dla 24-letniego Bułgara to piąte trafienie wiosną. Strata gola nie zmieniła schematycznego sposobu gry Zagłębia. Na szczęście dla nich dość szybko udało się zdobyć wyrównującą bramkę. Z okolic 20 metra "wypalił" Tomasz Nowak, piłka po drodze odbiła się jeszcze od nogi Martina Prilubi, zmieniła kierunek lotu, kompletnie myląc bramkarza Stali i wylądowała w siatce. 1-1! Chwilę później niewysoki Pribula strzałem głową próbował zaskoczyć bramkarza Stali, ale tym razem futbolówka minęła cel. W końcówce gospodarze przyspieszyli, ale bez efektu. W tej sytuacji na przerwę obie drużyny schodziły z bramkowym remisem. Zaraz po przerwie ponownie dał o sobie znać Sobczak, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. W chwilę później Kolew nabił obrońcę rywala i goście ponownie wykonywali rożnego. W 49. minucie Przemysław Lech sfaulował rozpędzonego Nowaka, za co zobaczył żółtą kartę. Z wolnego dobrze uderzał Wojciech Łuczak, ale piłka minimalnie przeszła nad poprzeczką. Zaraz potem ponownie pokazał się Pribula, wymanewrował obrońców i mocno uderzył, ale futbolówka przeszła obok lewego słupka bramki Libery. Goście odpowiedzieli dobrym dośrodkowaniem w wykonaniu Wasiła Panajotowa, ale nikt z kolegów nie zdołał dostawić nogi. W tej części gry piłkarze zespołu z Mielca kilka razy próbowali przy swoich rzutach rożnych charakterystycznej "szarańczy", rozbiegnięcia się kilku zawodników, ale bez powodzenia. Widząc, że nie idzie, trenera Dariusz Banasik, po godzinie gry, posłał na boisko kolejnego napastnika Michała Fidziukiewicza czy chwilę później Konrada Michalaka. Ten drugi zastąpił Pribulę, o co wielu kibiców Zagłębia miało do swojego szkoleniowca pretensje. Sosnowiczanie atakowali, ale brakowało celnych strzałów. Po uderzeniu Matusiaka piłka była blokowana, a mocne dośrodkowanie Budka padło łupem Libery. Stal, kiedy mogła, stała się groźnie kontratakować. W 75. minucie mocno z wolnego uderzał Kamil Radulj, ale piłka przeszła obok słupka. Słabo i bez pomysłu grający sosnowiczanie, którzy nieraz w prostych sytuacjach tracili piłkę, nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce ekipy z Mielca. W 83. minucie, po wrzutce z wolnego w wykonaniu Łuczaka błąd, wypuszczając piłkę z rąk, popełnił Libera, na szczęście dla siebie bez konsekwencji. Dwie minuty później dobrą okazję miał z kolei Matusiak, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Kibice Zagłębia tylko załamywali ręce... W tej sytuacji mecz zakończył się wynikiem 1-1. Po 32 kolejkach Nice I ligi, Zagłębie jest drugie z 54 punktami. Jedenastka z Grudziądza ma o "oczko" mniej, a Górnik oraz Chojniczanka mają po 52 pkt. W dwóch ostatnich kolejkach, walczącej o Ekstraklasę drużynie trenera Banasika, przyjdzie się zmierzyć na wyjeździe z Chrobrym i na koniec z GKS Tychy na swoim stadionie. Zdaje się, że wszystko rozstrzygnie się 4 czerwca. Z Sosnowca Michał Zichlarz Zagłębie Sosnowiec - Stal Mielec 1-1 Bramki: 0-1 Aleksandyr Kolew (29. karny) 1-1 Martin Pribula (35.) Żółte kartki: Przemysław Lech , Piotr Marciniec - Stal. Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 3500 Zagłębie: Jakub Szumski - Konrad Budek, Arkadiusz Najemski, Łukasz Bogusławski, Żarko Udovićić - Sebastian Milewski (62. Michał Fidziukiewicz), Łukasz Matusiak, Tomasz Nowak, Robert Bartczak (78. Dawid Ryndak), Martin Pribula (67. Konrad Michalak) - Wojciech Łuczak. Stal: Tomasz Libera - Robert Sulewski, Krzysztof Kiercz, Boris Milekić, Krystian Getinger - Dominik Sadzawicki, Przemysław Lech (60. Krzysztof Drzazga), Wasił Panajotow, Piotr Marciniec (76. Dorian Buczek), Szymon Sobczak - Aleksandyr Kolew (65. Kamil Radulj). Wyniki, terminarz i tabela I ligi