Zaraz po meczu reprezentacji - zapraszamy na nasz program na żywo! Podopieczni trenera Kibu Vicuni w lidze zremisowali z Widzewem i Górnikiem Polkowice, przegrali z Odrą Opole, a do tego odpadli z Pucharu Polski. Zamiast marszu w górę tabeli i walki o ekstraklasę, spadli nawet na dziewiąte miejsce w tabeli. Zwycięstwem z GKS Katowice niewiele poprawili pozycję, ale jeśli wygrają zaległe spotkanie z Chrobrym Głogów, znajdą się w strefie dającej prawo gry w barażach. Rzut karny dla ŁKS, nie dla GKS Zwycięstwo z katowiczanami nie przyszło jednak łatwo. ŁKS nie stworzył wielu sytuacji, a wygrał po rzucie karnym. W pierwszej połowie wydawało się, że to rywal dostanie jedenastkę po zagraniu ręką przez Javiego Moreno, ale sędzia dopatrzył się wcześniej faulu. - To było spotkanie, w którym było dużo walki zarówno w powietrzu, jak i na ziemi. Dlatego po tych ostatnich nieudanych spotkaniach to zwycięstwo jest takie cenne. Obie drużyny popełniły sporo błędów, ale my mniej i wygraliśmy - podkreśla Sobociński. ŁKS lepszy w detalach Łodzianie liczą, że wygrana z GKS Katowice będzie przełomem i zaczną piąć się w tabeli. - Nie jesteśmy w najlepszym momencie, dlatego te trzy punkty są takie ważne. Jest wiele spotkań w pierwszej lidze, które są wyrównane, a decydują o nich detale. Tym razem przeważyły na naszą korzyść - mówi trener Vicuna. - Jeśli chodzi o nastawienie i zaangażowanie, byliśmy lepsi i to jest pierwszy krok. Jeśli cała drużyna broni i atakuje, gra będzie płynniejsza, a wtedy Antonio Dominguez, Pirulo, Ricardinho czy Javi będą spisywać się lepiej. W ŁKS obiecują zakończyć rok w dobrym stylu Rok temu po 16. kolejkach ŁKS miał 32 punkty, teraz zdobył ich siedem mniej. Ełkaesiacy zdają sobie sprawę, że muszą zacząć regularnie zwyciężać, by myśleć o włączeniu się do walki o ekstraklasę. Zwłaszcza u siebie, gdzie do tej pory wygrali tylko trzy razy. Najbliższa okazja już w niedzielę w meczu z kolejnym zespołem, który chciałby awansować - GKS Tychy. - Taka wygrana jak z GKS Katowice daje kopa na kolejny tydzień pracy. Z GKS Tychy pewnie będzie jeszcze trudniej. Mam nadzieję, że w dobrym stylu zakończymy rok i pokażemy że ŁKS umie grać w piłkę - zapewnia Sobociński. ak