To pierwsze gole Brożka w sezonie. Piłkarz "Białej Gwiazdy" nie trafiał w dwunastu ostatnich meczach ligowych. W piątkowym spotkaniu piłkarz Wisły zdobył pierwszą i ostatnią bramkę dla swej drużyny, która wygrała 4-2. - Był to bardzo dobry mecz z naszej strony, ale pochwała należy się drużynie, która nie załamała się po stracie bramki i cały czas grała swoje - powiedział Brożek po meczu. Podkreślił, że w wielu poprzednich spotkaniach często nie miał szczęścia pod bramkami rywali. - Brakowało mi też trochę szczęścia w polu karnym, ale dziś było ono po mojej stronie. Dotyczy to także całej drużyny, ponieważ umiejętności z pewnością od jakiegoś czasu były, ale szczęścia trochę mniej. Widać było w poprzednich meczach, że od 70. minuty meczu cofaliśmy się. Dziś w końcówce lepiej wyglądaliśmy fizycznie, kontry wyglądały zupełnie inaczej, niż poprzednio - skomentował. - Zwycięstwo na pewno doda nam spokoju. Mamy teraz aż siedemnaście dni do następnego meczu w lidze, więc nie wyobrażam sobie, że nie przepracujemy należycie tego okresu - powiedział Brożek. - Kolejne wygrane muszą przyjść. Byliśmy pozytywnie nastawieni, bo nasza gra naprawdę nie była zła. Dobrze, że dziś połączyliśmy efektowną grę z wysokim wynikiem na naszą korzyść - podsumował. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz