Ten mecz w Gdyni miał niebywały ciężar gatunkowy - Arka Gdynia wygrywając z Wisłą Kraków odskoczyłaby od "Białej Gwiazdy" na aż dziewięć punktów. Przy tak wyrównanej stawce w I lidze taka przewaga mogła okazać się nie do zasypania. Jak często w takich meczach bywa padł remis 1-1, z którego bardziej zadowoleni są przybysze z Małopolski. 13. minuta okazała się pechowa dla gości. Olaf Kobacki dynamicznie zszedł z lewej strony do środka boiska i strzelił mocno w tzw. "krótki róg". Wydawało się, że hiszpański bramkarz Alvaro Raton powinien sparować piłkę, jednak ta po rękach golkipera wpadła do siatki. To już 11. w tym sezonie gol bardzo dobrego w tych rozgrywkach Kobackiego. 10 minut później powinno być 2-0, kapitan Dawid Gojny precyzyjnie dośrodkował z rzutu wolnego, najwyżej wyskoczył Michał Marcjanik, ale tym razem Raton spisał się bez zarzutu. Kolejne 10 minut i znów rzut wolny Gojnego, który celnym strzałem do siatki finalizuje Karol Czubak. Sędzia Paweł Raczkowski zdecydował jednak, że gdyński snajper był na spalonym. Arka Gdynia remisuje 1-1 z Wisłą Kraków w meczu na szczycie I ligi W pierwszej połowie wiślacy mieli niewiele do powiedzenia. Dopiero tuż po przerwie groźnie uderzał Kacper Duda, niektórzy z gości zdążyli podnieść ręce w geście triumfu, ale piłka trafiła jedynie w boczną siatkę. Gdy wydawało się, że goście mogą przejąć inicjatywę znów nie popisał się hiszpański bramkarz Wisły, którego wybicie trafiło w Sebastiana Milewskiego. Na szczęście Ratona piłka była uderzona zbyt lekko i nie wpadła do siatki. Gdyby to był gol byłoby to trafienie iście kuriozalne. I wówczas zupełnie z niczego goście wyrównali, po bramce którą poprzedziła akcja rezerwowych. Angel Baena idealnie podał tuż przed bramkę, a jego akcję wykończył Szymon Sobczak. Ten napastnik strzelił zapewne niewiele łatwiejszych goli w karierze. 1-1 na kwadrans przed końcem spotkania. W 87. minucie spotkania po kolejnej składnej akcji wiślaków piłkę meczową miał Sobczak, ale fatalnie chybił. Mecz zakończył się remisem, z którego zapewne mniej cieszą się gospodarze z Arki Gdynia. W niedzielę Żółto-Niebiescy mogą stracić pozycję lidera I ligi na rzecz Lechii Gdańsk, która zagra na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Maciej Słomiński, INTERIA