Wisła już latem była aktywna na rynku transferowym, choć pojawiły się zarzuty, że krakowianie zbyt chętnie spoglądali na zagranicznych zawodników. - To nieuzasadniona teza i niech przemówią liczby. W lecie na jedenaście transferów, sześć to byli Polacy - wylicza Tomasz Pasieczny, dyrektor sportowy Wisły. Prezes Dawid Błaszczykowski: - Oczywiście, że marzy mi sią w Wiśle taka sytuacja jak za prezesa Cupiała, że w klubie był ośmiu reprezentantów Polski. Chcemy sprowadzić jak najlepszych zawodników i świetnie, gdyby to byli Polacy. Musimy jednak patrzeć na nasze możliwości. A na razie, niestety, obracamy się w przedziale zawodników, którym kończą się kontrakty - podkreśla Dawid Błaszczykowski, prezes Wisły Kraków. Wisła Kraków. Pasieczny: Słowacy i Czesi tańsi nawet o 40 proc. Latem krakowianie z zagranicznych zawodników pozyskali Jana Klimenta, Michala Skvarkę, Aschrafa El Mahdiouiego, Mateja Hanouszka i Dor Hugiego. - Między Polakami a Słowakami czy Czechami na zbliżonym poziomie sportowym są duże różnice w zarobkach. Nie chcę rzucać procentami, ale ci zagraniczni gracze są "tańsi" o ok. 20, a czasem nawet 40 procent - podkreśla Pasieczny i dodaje: - Staramy się łączyć zimowe i letnie okno transferowe. Wiemy mniej więcej kogo potrzebujemy. Mamy pewien plan, ale nie będziemy ukrywali, że jego część jest zależna od tego, czy ktoś od nas odejdzie. A jak ktoś odejdzie, to ktoś w jego miejsce przyjdzie. Nie chcemy uzupełniać składu, ale go wzmocnić. Wisła Kraków. Forbes i Yeboah na sprzedaż Latem z Wisły odszedł bramkarz Mateusz Lis, choć przy Reymonta żegnano się również z Felicio Brown Forbesem. Wisła i Kostarykanin byli już dogadani z klubem z Chin, ale w ostatniej chwili sprawa skomplikowała się z powodów wizowych i ostatecznie Forbes został w Krakowie. W klubie nie wykluczają jednak, że temat sprzedaży Kostarykanina może powrócić w zimie, choć na razie najbardziej kuszącym kąskiem w Wiśle wydaje się Yaw Yeboah. - Jesteśmy otwarci na wszelkie opcje, bo jak przyjdzie dobra oferta dla naszego zawodnika, to siadamy do stołu i rozmawiamy. Z kolei my musimy płacić rozsądnie, w granicach Ekstraklasy - zaznacza prezes Błaszczykowski, ale dodaje, że takie działanie nie wyklucza wartościowych transferów. - W taki sposób udało się nam pozyskać dwóch napastników, których wiele polskich klubów nam zazdrości. Żałują np., że nie byli w stanie ściągnąć Forbesa - uważa Błaszczykowski. Dyrektor Pasieczny: - Zdajemy sobie sprawę, gdzie kontekście sportowym i finansowym znajduje się Wisła, nawet w porównaniu do innych klubów Ekstraklasy. Nie jesteśmy na samej górze, do niektórych klubów jeszcze wiele nam brakuje. Dążymy jednak do tego, by zbudować taką kadrę, w której będziemy dokonywali tylko kosmetycznych zmian. Piotr Jawor