Buchalik pojawił się na boisku w 55. minucie meczu, kiedy to Cuesta nabawił się urazu i musiał opuścić boisko. Bramkarz Wisły zaprezentował się bardzo dobrze, zwłaszcza, gdy w sytuacji sam na sam wybronił strzał Mateusza Piątkowskiego i dobitkę Giorgio Merebaszwiliego. - Jestem po to, aby pomóc chłopakom. Ogólnie jednak cała drużyna zagrała bardzo dobry mecz w defensywie i gospodarze nie stworzyli sobie zbyt wielu okazji. My co prawda również nie oddaliśmy dzisiaj dużo strzałów, ale piłka po raz kolejny pokazała, że należy grać do końca - oceniał po meczu bramkarz "Białej Gwiazdy". Golkiper w ostatnim ligowym meczu zagrał jeszcze w sezonie 2014/15! Na występ czekał od 7 czerwca 2015 roku, gdyż w międzyczasie zmagał się z urazem i nie był pierwszym wyborem w bramce Wisły. - Nie mam pojęcia kiedy zagrałem po raz ostatni. Na pewno więc tym bardziej czuję ulgę i satysfakcję - mówił zaraz po zakończonym spotkaniu. - Pewność siebie przychodzi wraz z grą, ale muszę powiedzieć, że na murawie czułem się naprawdę nieźle. Na razie nie chciałem za bardzo ryzykować i rozgrywać piłkę od tyłu, ale takie były też założenia nakreślone przez trenerów - analizował swoją grę Buchalik. - Jestem cały czas gotowy, by wejść do bramki i na treningach stale ciężko pracuję. Teraz akurat nieszczęście kolegi zaważyło na tym, że było mi dane znowu wystąpić w lidze. Choć oczywiście Julianowi nie życzę źle, oby szybko wrócił do zdrowia - zakończył golkiper "Białej Gwiazdy". WG Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy