Niekwestionowanym bohaterem rozegranego w Szczecinie meczu 24. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Pogoń - Wisła Płock był Seweryn Kiełpin. W 86. min. spotkania bramkarz płockiej drużyny został przypadkowo kopnięty przez rywala. Po opatrzeniu przez lekarzy, ostatnie kilkanaście minut rozegrał ze złamanym nosem. Mimo bolesnego urazu, w doliczonym czasie gry płocki bramkarz popisał się dwoma znakomitymi interwencjami, które dały nafciarzom cenny remis. Na szczęście, po konsultacjach medycznych, kontuzja nie okazała się na tyle groźna, by wyeliminować Kiełpina z najbliższego meczu, z czego sam zainteresowany bardzo się cieszy. "Bezpośrednio po meczu szczecińscy lekarze potwierdzili wstępną diagnozę o złamaniu nosa. Obawiałem się, że ten uraz uniemożliwi mi grę w sobotę przeciwko Bruk-Bet Termalice. Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne i w najbliższą sobotę będę mógł pomóc kolegom na boisku" -zapewnił Kiełpin. Bramkarz Wisły w tym sezonie rozegrał wszystkie mecze w pełnym wymiarze czasu, jest jedynym piłkarzem płockiej drużyny, który przebywał na boisku aż 2160 min. Wbrew opinii większości obserwatorów meczu z Pogonią, Kiełpin nie czuje się bohaterem pojedynku w Szczecinie. "Zabrzmi to banalnie, ale wygrywamy i przegrywamy wszyscy, więc na wynik zapracowaliśmy wspólnie, całym zespołem. Rzeczywiście mam na koncie kilka udanych interwencji, ale sytuację, w której doznałem urazu, sam sprowokowałem" - podkreślił. I opisuje, jak po podaniu Przemysława Szymińskiego piłka doznała dziwnej rotacji. "Nie trafiłem w nią czysto. Dało to szansę zawodnikowi Pogoni na zdobycie gola. Bez wahania rzuciłem się mu pod nogi, a że nie mógł już zahamować, więc trafił mnie nogą w twarz, o co zresztą nie mam pretensji. Zażegnałem niebezpieczeństwo, które sam sprowokowałem, ale zapłaciłem za to urazem" - dodał. Jego zdaniem, nie ma co wracać do poniedziałkowych wydarzeń. "Przed nami kolejny mecz, w którym zagramy o komplet punktów. Jak w każdym ligowym starciu czeka nas ciężkie zadanie, tym bardziej, że Bruk-Bet gra bardzo niewygodną dla rywali piłkę. Doskonale się broni i błyskawicznie kontruje. Wywalczone przez rywali remisy z potentatami Lechią i Legią pokazują, że taka strategia jest skuteczna i musimy nastawić się na cierpliwą, konsekwentną i bezbłędną grę, by rozmontować defensywę 'Słoników'. Z pewnością nas na to stać" - stwierdził golkiper płockiej drużyny. W ekstraklasie obie drużyny spotkały się w 10. kolejce w Niecieczy. Wtedy mecz zakończył się bezbramkowym remisem. W Płocku ostatni raz zespoły zmierzyły się w 30. kolejce 1. ligi, w sezonie 2014/2015. Mecz rewanżowy był decydujący o awansie jednej z drużyn do najwyższej klasy rozgrywkowej. Po pierwszej połowie Wisła prowadziła 1-0, a kibice już cieszyli się z awansu. Druga połowa przyniosła rozczarowanie. Goście strzelili dwa gole, wygrali 2-1 i znaleźli się w gronie najlepszych polskich drużyn. Na swój sukces Wisła musiała czekać kolejny rok. Mecz Wisła Płock -Bruk-Bet Termalica Nieciecza zostanie rozegrany na stadionie im. Kazimierza Górskiego w sobotę, początek wyznaczono na godz. 15.30.