Płocka drużyna nie potrafi grać z Piastem Gliwice. Od sezonu 1980/81 obie drużyny spotkały się 10 razy. Tylko raz, w 1. kolejce 1. ligi sezonu 2011/2012, płocczanie pokonali rywali 1-0 po bramce Kamila Bilińskiego w 88. min. W rewanżu przegrali 1-2, a po zakończeniu rozgrywek spadli do 2. ligi. Na koncie obu drużyn są cztery remisy i pięć porażek, w tym najdotkliwsza dla Wisły w poprzednim sezonie - 0-4 w Gliwicach. Przed 29. kolejką rozgrywek Wisła ma pewne miejsce w grupie mistrzowskiej, a Piast ma tylko 4. pkt. przewagi nad strefą spadkową. - Dla nas żaden mecz nie jest łatwy, ale gramy u siebie. Jak podejdziemy do spotkania na najwyższych obrotach, bardzo skoncentrowani i od początku będziemy się starać robić na boisku swoją grę, to myślę, że zdobędziemy komplet punktów. Taktyka jest prosta przed każdym meczem, trzeba zagrać na 100 proc., wtedy żadnej niespodzianki nie będzie - podkreślił Sztilić. Płocki pomocnik jest przekonany, że mimo jasnej sytuacji Wisły, będzie presja wyniku, drużyna na pewno nie zagra w świątecznej atmosferze. - Presja jest przed każdym meczem, cel przedsezonowy został już zrealizowany, ale nie sądzę, by którykolwiek z chłopaków podszedł na luzie do poniedziałkowego spotkania. My chcemy zagrać jak najlepiej i wywalczyć możliwie najwyższe miejsce, zdobyć jeszcze punkty. A poza tym, mamy przecież w klubie młodych zawodników, którzy na pewno będą chcieli się pokazać z możliwie najlepszej strony, powalczyć o miejsce w podstawowym składzie. To też jest wielka presja, ale na pewno pozytywna. Rywalizacja o miejsce w składzie może przynieść tylko dobre efekty - tłumaczy. Kibice drużyny są zadowoleni, ich drużyna zagra w grupie mistrzowskiej, teraz zastanawiają się, czy zespół powalczy o europejskie puchary. - Na dziś nie myślimy o możliwości walki o puchary. Myślimy o najbliższym meczu. Teraz przed nami jest Piast, a na koniec rundy zasadniczej - kandydat do tytułu mistrza Polski - Jagiellonia. Przed rokiem pokonaliśmy 2:1 rywali w Białymstoku. Wtedy zwycięstwo było możliwe, dlaczego teraz nie powtórzyć - dodał. Zapewnił, że drużyna, przynajmniej na razie, nie myśli o grze o puchary. - Nie zastanawiamy się nad tym, co będzie później. To dla nas nowość, gra w grupie mistrzowskiej, tu nie będzie czasu na oddech, na odpoczynek, każdy mecz będzie przeciwko trudnemu rywalowi, który chce powalczyć o puchary. Spora adrenalina. Przecież to nie jest tajemnicą, że zrobiliśmy krok do przodu, znaleźliśmy się w grupie mistrzowskiej, ale to nie wszystko, możemy osiągnąć jeszcze więcej, nie zakończyć rozgrywek na ósmym miejscu, tylko wyżej. Zobaczymy, co się da ugrać. W piłce ważna jest dyspozycja dnia, ale także taka gra, by nie nabawić się kontuzji. Jest mnóstwo elementów, które muszą zagrać, by osiągnąć cel - wylicza Sztilić. Płocki zawodnik jest pod wrażeniem wyników rywali w tym roku. Po porażce w pierwszym tegorocznym meczu z Jagiellonią Białystok i walkowerze z Górnikiem Zabrze, Piast nie przegrał spotkania. - Drużyna odbudowała się na wiosnę, ściągnęli kilku doświadczonych piłkarzy, którzy pokazali, że potrafią wygrywać. Spodziewamy się ciężkiego i trudnego meczu, ale gramy w domu i zrobimy wszystko, żeby wygrać. Piast na pewno postawi nam trudne warunki, będzie grał o zwycięstwo. Z tego co wiem, to my nie bardzo potrafimy z nimi grać, w ostatnich pojedynkach w ekstraklasie ani razu nie wygraliśmy, także u siebie. My już nic nie musimy oprócz tego, żeby nie spaść niżej, oni muszą dużo, muszą wygrać, żeby poprawić swoją sytuację w tabeli. Nie wiem, jak rywale zagrają, my na pewno będziemy się starać grać swoją piłkę, ale nie zdradzę, jaka to będzie taktyka. Przygotowania do meczu zaczęliśmy w środę. Jak wszystko się zgra, to zdobędziemy trzy punkty - zakończył Sztilić. Mecz Wisła Płock - Piast Gliwice rozegrany zostanie w poniedziałek. Zapraszamy na tekstową relację na żywo z tego meczu Tutaj znajdziesz relację na żywo na urządzenia mobilne