Dla obu drużyn był ostatni mecz przed przerwą zimową. PKO Ekstraklasa wróci do gry na przełomie stycznia i lutego.Podbeskidzie w słabym stylu zakończyło rundę jesienną. Zespół prowadził tymczasowy trener, którym był asystent zwolnionego kilka dni temu Krzysztofa Bredego, Hubert Kościukiewicz.- Ciężko coś powiedzieć, gdy w kolejnym meczu tracimy taką liczbę bramek. Na pewno sytuacja, która zastała nas w tygodniu, też wpłynęła na zespół. Nadal nie możemy pozbierać się z niemocy w defensywie. Dzisiaj zmieniliśmy trochę sposób grania na pierwszą połowę, wprowadziliśmy jednego obrońcę więcej i liczyliśmy, że to przyniesie jakiś skutek. Wiedzieliśmy, że zespół Wisły Płock zdobywa bramki ze stałych fragmentów, a mimo to nie ustrzegliśmy się błędów. Nie wybroniliśmy i w taki sposób ciężko myśleć o zwycięstwie i przełamaniu impasu, który nas dotyka - powiedział szkoleniowiec. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! - Ta niemoc wciąż w nas jest i jeśli dalej będzie to tak wyglądało to ciężko szukać punktów gdziekolwiek. Do tego dochodzą jeszcze czerwone kartki, które dzisiaj otrzymaliśmy, a według mnie nie wynikały one z determinacji, woli walki tylko po prostu z takiej piłkarskiej głupoty i ta frustracja pokazuje, że zawodnicy też tracą głowę i później ciężko cokolwiek zrobić, gdy gra się jednego mniej, potem dwóch - dodał. Kościukiewicz był świadomy swojej roli. Stwierdził, że jego misja w roli pierwszego trenera się kończy i w najbliższych dniach okaże się, kto poprowadzi zespół na wiosnę. - Tak naprawdę chyba każdy myślał, żeby ten mecz się skończył i żeby nie stracić więcej bramek. Na pewno jest to ciężka sytuacja i chyba jedyny pozytyw tego wszystkiego jest taki, że granie w tym roku już się kończy i ten czas, który przyjdzie, trzeba będzie bardzo mocno i solidnie przepracować nie tylko pod kątem szkoleniowym, ale też pod kątem kadrowym. Takie decyzje będzie już podejmował ktoś inny, ja dzisiaj zastępuje Krzysia Bredego, z którym pracowałem tutaj 2,5 roku i spędziłem bardzo fajny okres. Był to czas, który przyniósł dla Bielska ekstraklasę, który mam nadzieję, dał nam też dużo nauki i na pewno wyciągniemy z tej pracy wnioski. Jaka będzie moja dalsza przyszłość - tego nie wiem, na pewno zapadną jakieś decyzje w tygodniu, może do końca roku - przyznał. Dla podopiecznych Radosława Sobolewskiego było to drugie zwycięstwo z rzędu. W dobrych humorach spędzą święta. Z ulgą odetchnął też sam trener, który pogratulował swoim zawodnikom. - Naprawdę bardzo cieszy mnie ten mecz i wynik, bo tak dzięki tym dwóm ostatnim meczom w milszych nastrojach spędzimy najbliższe święta. Gratuluję chłopakom dzisiejszej postawy. Była to pewna i dość wysoka wygrana, ale ja zwiastuny lepszej gry widziałem już wcześniej. Widziałem też wielką ambicję i determinację, aby odwrócić niesprzyjające losy z poprzednich spotkań i teraz życie nam to oddało - powiedział Sobolewski. marc/ km/ Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!