Zobacz zapis relacji live z meczu Wisła Płock - Piast Gliwice Zapis relacji z meczu na urządzenia mobilne Jeżeli przyjście Kibu Vicuny wlało optymizm w serca kibiców "Nafciarzy", to frekwencja meczowa w żaden sposób tego nie odzwierciedliła. W zimne sobotnie popołudnie stadion w Płocku świecił pustkami, mecz oglądało zaledwie niecałe 2,5 tysiąca widzów. Nowy trener stara się zmienić styl gry Wisły, co na razie przynosi różne skutki. Płocczanom zdarzało się w imponującym stylu wyjść spod pressingu rywala, ale chęć gry podaniami omal nie kosztowała ich utraty bramki w końcówce pierwszej części spotkania. Wówczas Adam Dźwigała stracił piłkę na rzecz Joela Valencii. Ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił wprost w Thomasa Daehne. Wcześniej doszło do sporych kontrowersji, gdy Dźwigała popychał w polu karnym oddającego strzał Mateusza Maka. Mimo wyraźnego ruchu ręki, sędzia Jarosław Przybył nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego, takiej decyzji nie podpowiedział mu także siedzący w wozie VAR Krzysztof Jakubik. Po chwili podobna sytuacja miała miejsce pod drugą z bramek. Tym razem sędzia ukarał za symulowanie żółtą kartką Giorgiego Merebaszwiliego, mimo że ten został podcięty przez Martina Konczkowskiego. Rzecz w tym, że cała sytuacja i tak miała miejsce przed polem karnym. W ostatniej akcji pierwszej połowy o mały włos "samobója" nie zaliczyłby Damian Rasak, jednak szczęśliwie zdołał wybić piłkę piętą. Obie ekipy groźne sytuacje stworzyły sobie tuż po przerwie. Najpierw po rzucie rożnym głową strzelał Mak, ale Cezary Stefańczyk w ostatniej chwili wybił zmierzającą do bramki piłkę. Po chwili z jedenastu metrów uderzał Merebaszwili, ale jego strzał został zablokowany. Wynik meczu otworzył się po godzinie, gdy szczęście w końcu uśmiechnęło się do Piasta. Uderzenie z 16 metrów Toma Hateleya leciało prosto w Piotra Parzyszka, który umiejętnie dostawił nogę i zmylił interweniującego Daehne! To pierwszy gol Parzyszka w Ekstraklasie w pierwszym występie w wyjściowym składzie. Wisła ruszyła do ataku i była blisko wyrównania, jednak koszmarne pudło na kwadrans przed końcem zaliczył Karol Angielski. Po fatalnym błędzie Jakuba Szmatuły, który wypuścił piłkę z rąk, napastnik strzelał z sześciu metrów do pustej bramki, ale posłał piłkę wysoko ponad poprzeczką. "Nafciarze" nacierali do samego końca i zostali za swoją ambicję nagrodzeni! Już w trzeciej minucie doliczonego czasu gry Cezary Stefańczyk został sfaulowany z boku pola karnego. Po dośrodkowaniu naciskany przez Angielskiego Jakub Czerwiński interweniował tak niefortunnie, że wepchnął piłkę do własnej bramki! Końcówka meczu była niezwykle dramatyczna, bowiem sędzia do końca nie wiedział, czy Angielski przypadkiem nie faulował Czerwińskiego i długo sprawdzał nagrania VAR, podczas gdy piłkarze czekali na boisku. Ostatecznie jednak podtrzymał swoją decyzję! Niepewność obu stron i czekanie na decyzję trwały około trzech minut. Piast, który w przypadku wygranej zrównałby się punktami z liderem, mógł tylko obejść się smakiem, ale wciąż zostaje w czołówce tabeli. Wisła na razie pod wodzą Vicuny nie przegrała, ale na pierwsze zwycięstwo musi jeszcze poczekać. Wojciech Górski Wisła Płock - Piast Gliwice 1-1 (0-0) Bramka: 0-1 Parzyszek (62.), 1-1 Czerwiński (90+3. - bramka samobójcza). Żółta kartka - Wisła Płock: Giorgi Merebaszwili, Dominik Furman. Piast Gliwice: Michal Papadopulos. Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 2 412. Wisła Płock: Thomas Daehne - Cezary Stefańczyk, Adam Dźwigała, Alan Uryga, Marcin Warcholak (46. Patryk Stępiński) - Nico Varela (65. Karol Angielski), Dominik Furman, Damian Rasak, Damian Szymański - Giorgi Merebaszwili (76. Semir Stilic), Ricardinho . Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Martin Konczkowski, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov - Mateusz Mak (86. Marcin Pietrowski), Tomasz Jodłowiec, Piotr Parzyszek (72. Michal Papadopulos), Tom Hateley, Aleksander Jagiełło (66. Jorge Felix) - Joel Valencia. Po meczu Wisła Płock - Piast Gliwice powiedzieli: Waldemar Fornalik (trener Piasta): "Podsumowanie będzie bardzo krótkie. Zremisowaliśmy wygrany mecz. Mieliśmy kilka sytuacji, kilka kontrowersji, ale summa summarum musimy mieć pretensje tylko do siebie, bo trzeba wykorzystywać stwarzane sytuacje. Gdybyśmy to zrobili, to byśmy spokojnie wygrywali 3-0. Tak się nie stało. Musiałbym powiedzieć po męsku, że jestem bardzo... wkurzony, ale to sformułowanie będzie bardziej łagodne. Nic dodać nic ująć". Kibu Vicuna (trener Wisły): "Po meczu z Zagłębiem nie byliśmy zadowoleni, bo moim zdaniem straciliśmy dwa punkty. Dzisiaj było odwrotnie, prawie przegrany mecz i strzeliliśmy bramkę na 1-1 w doliczonym czasie gry. Był to dziwny mecz, w pierwszej połowie moim zdaniem graliśmy całkiem dobrze, w niektórych fragmentach gry. Prawdą jest to, że goście mieli lepsze sytuacje od nas w całym meczu. W drugiej połowie oni byli lepsi, my mieliśmy piłkę, ale nie graliśmy dobrze, ani ofensywnie, ani defensywnie".Zobacz wyniki, terminarz i tabelę polskiej Ekstraklasy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!