Po dwudniowej, niezbyt radosnej, świątecznej przerwie, po porażce w meczu 29. kolejki ekstraklasy z Lechem Poznań 0:3, we wtorkowe popołudnie piłkarze Wisły Płock rozpoczęli mikrocykl przed meczem ostatniej kolejki rundy zasadniczej. "Wczoraj rozpoczęliśmy realizację przedmeczowego planu. W piątek jedziemy do Gdyni, gdzie o godz. 18.00 rozpocznie się ostatni mecz rundy zasadniczej z Arką. Po końcowym gwizdku będziemy wiedzieć, czy już mamy utrzymanie w kieszeni, czy nadal będziemy walczyć o miejsce w ekstraklasie w następnym sezonie" - zapowiedział szkoleniowiec. Wszyscy zawodnicy Wisły doskonale zdają sobie sprawę, na jak ciężkim terenie przyjdzie im walczyć o zwycięstwo. "I my, i Arka jesteśmy beniaminkami, naszym celem jest utrzymanie się w ekstraklasie. Pierwszy mecz w Płocku zakończył się bezbramkowym remisem, teraz musi zostać rozstrzygnięty" - podkreślił Kaczmarek. Zdaniem trenera, nie jest ważne, czy walczy się o miejsce w górnej ósemce, czy o wyjście ze strefy spadkowej. Cel obu drużyn jest jeden - zwycięstwo. "My już w sobotę chcemy wywalczyć sobie utrzymanie w ekstraklasie. Rywale, jeśli dobrze liczę, od sześciu kolejek nie wygrali meczu, są w dołku, tuż nad strefą spadkową. Po zmianie trenera zwykle drużyna się zmienia, liczymy się z tym, że na boisko wybiegnie pod względem mentalnym zupełnie inny zespół. Dla nas najważniejsze jest zwycięstwo, musimy zebrać wszystkie siły, całkowicie zapomnieć o porażce z Lechem i po prostu wygrać. Nikt nam nie pomoże, sami sobie musimy pomóc" - stwierdził. Przed meczem trener ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy z wyjątkiem Dominika Furmana, który otrzymał w meczu z Lechem ósmą żółtą kartkę. "Nie wydaje mi się, żeby brak Furmana miał duże znaczenie. Oczywiście jest on wiodącym zawodnikiem Wisły, ale jego brak da szansę pokazania się innemu piłkarzowi. W drużynie jest spora rywalizacja, będzie kim go zastąpić i dać możliwość wykazania się" - dodał Kaczmarek.