Wisła zdobywając punkt w meczu z Podbeskidziem w Bielsku-Białej w 29. kolejce utrzymała się w ekstraklasie. Przed drużyną już tylko ostatnia niedzielna kolejka, w której Nafciarze zmierzą się z zespołem z Lubina, walczącym jeszcze o czwarte miejsce, premiowane udziałem w europejskich pucharach. Trener Bartoszek, dla którego może to być koniec współpracy z Wisłą - podpisał kontrakt na sześć ostatnich spotkań z zadaniem utrzymania drużyny w ekstraklasie, w niedzielę może poprowadzić drużynę w ostatnim meczu. Szkoleniowiec jeszcze nie wie, czy da szansę zagrania w w tym spotkaniu młodym graczom z rezerw, nie chce też mówić, czy w bramce stanie Krzysztof Kamiński, który w tym sezonie zagrał we wszystkich meczach. Wiadomo tylko, że kibice nie zobaczą na boisku Damiana Zbozienia, który będzie pauzował za żółte kartki. "Na pewno kilku zawodników dostanie szansę pokazania się. To, czy akurat będzie to od pierwszych minut, to już inna kwestia" - zapowiedział. Bartoszek związał się z Wisłą pięć tygodni temu, kierował zespołem w pięciu kolejkach. W tym czasie drużyna zdobyła pięć punktów, co wystarczyło, by utrzymać się w ekstraklasie. Dokonanych zostało kilka ważnych zmian w podstawowym składzie. "Wielu zawodników pozytywnie mnie zaskoczyło. Czy byli tacy, których mogę ocenić? Nie wiem, za bardzo się nad tym nie zastanawiałem. Wiadomo, jeśli trener wystawia zawodników w kolejnych meczach, to po prostu na nich liczy. Wierzy w ich umiejętności i to, że mogą pomóc drużynie. Co do zawodników, którzy grają mniej, wiadomo, że czegoś jeszcze im brakuje, albo nie są na ten moment w odpowiedniej formie. Jeżeli mam jakieś wątpliwości, staram się to załatwiać od razu" - wyjaśnił. Zawodnikiem, który za poprzedniego szkoleniowca grał od pierwszej do ostatniej minuty, a przez Bartoszka został posadzony na ławce, był Filip Lesniak, mający przejąć rolę lidera drużyny po odejściu Dominika Furmana. "Po prostu taką podjąłem decyzję. Jeżeli chodzi o ustawienie drużyny i wybór środka pola, bo o tej pozycji mówimy, mój wybór padał na innych wykonawców. Uważałem, że do tego, jak chcę grać i czego oczekuję od moich zawodników, oni będą na ten moment lepiej wykonywali moje zadania" - stwierdził. Zagłębie walczy jeszcze o czwarte miejsce w tabeli, Wisła swój cel osiągnęła. Czego można oczekiwać po niedzielnym spotkaniu? "Chciałbym, żeby ten mecz był dobrym widowiskiem, żebyśmy dobrze zagrali. Życzyłbym drużynie, sobie i kibicom zwycięstwa w tym spotkaniu. Będę chciał i myślę, że zawodnicy na pewno też, zakończyć ten sezon pozytywnie" - zapewnił szkoleniowiec. Niewykluczone, że po ostatnim w tym sezonie spotkaniu rozstrzygnie się sprawa jego rozstania z Wisłą lub przedłużenia kontraktu. "Jestem cały czas w kontakcie z prezesem i z dyrektorem sportowym. Jeżeli chodzi o moją przyszłość i ewentualne pozostanie na kolejny sezon w Wiśle Płock, myślę, że ta sprawa do końca tygodnia będzie już ostatecznie wyjaśniona. Czuję się tutaj bardzo dobrze, zresztą też niedaleko mieszkam. Widzę też spory potencjał w drużynie i że można tu sporo dobrego zrobić. Jeżeli chodzi o mnie, sprawa jest otwarta" - wyjaśnił Bartoszek. Mecz 30. kolejki Wisła Płock - Zagłębie Lubin zostanie rozegrany w tym samym czasie, co wszystkie pozostałe spotkania ostatniej serii, czyli w niedzielę, o godz. 17.30.