Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Szkoleniowiec Wisły bardzo dobrze ocenia okres przygotowawczy. Zawodnicy ciężko pracowali, rozegrali sześć meczów kontrolnych, żadnego nie przegrali, a mieli okazję zmierzyć się także z bardzo dobrymi, zagranicznymi zespołami.- Wygląda na to, że cały miesiąc solidnie przepracowaliśmy i jesteśmy dobrze przygotowani. Ale tak mówią w tym momencie wszyscy trenerzy. Mogliśmy przetestować różne ustawienia na boisku i różne składy zespołu. W meczach kontrolnych mało traciliśmy bramek, ale też niewiele strzelaliśmy - krótko podsumował Vicuna. Zdaniem trenera, mecz z Legią, choć to mistrz Polski, traktowany jest tak samo jak wszystkie inne. - Celujemy w trzy punkty. Jeśli nie uda się zapunktować, nasz cel czyli mistrzowska ósemka będzie dla nas nie do osiągnięcia - dodał. Vicuna nie chciał zdradzić, kto może zająć miejsce po kapitanie zespołu Damianie Szymańskim, który w styczniu pożegnał się z zespołem i teraz będzie reprezentować barwy Achmata Grozny. - Na tę pozycję mamy Dominika Furmana, Damiana Rasaka, także Ariela Borysiuka. Trudno dziś powiedzieć, który z nich zajmie miejsce po Szymańskim, ale każdy jest na to gotowy. Wcale niewykluczone, że będzie to Borysiuk, którego doskonale znam od wielu lat. Świetnie wkomponował się w zespół i strzelił dwie bramki w okresie przygotowawczym - powiedział. Z zespołem zaczął już trenować Mateusz Szwoch, który we wrześniu 2018 roku podczas meczu kontrolnego z Arką Gdynia doznał kontuzji zerwania więzadła krzyżowego przedniego w prawym kolanie. - Za cztery tygodnie powinien już normalnie trenować i być do naszej dyspozycji - zapewnił trener. W piątek na mecz z Legią sprzedanych zostało około 5 tys. biletów. - To zawsze było święto piłki nożnej, ale teraz mamy środek zimy, koniec ferii i pewnie najwięcej biletów sprzedamy dopiero w niedzielę przed meczem. Liczymy, że widowisko obejrzy siedem, może nawet osiem tysięcy widzów - zdradził prezes Wisły Płock Jacek Kruszewski. Szef klubu zapewnił, że kadra drużyny nie jest jeszcze w 100 procentach ustalona. - Nie przewidujemy odejścia żadnego zawodnika z podstawowego składu, nie mamy żadnej takiej oferty, ale możliwe jest, że opuści Płock któryś z zawodników z szerokiej kadry. Aktualnie pracujemy nad dwoma transferami, chcemy pozyskać jednego ofensywnego i jednego defensywnego zawodnika. Tylko tyle mogę teraz powiedzieć. Powodzenie tych transferów zależy od rozmów z piłkarzami - stwierdził Jacek Kruszewski. Mecz Wisła Płock - Legia Warszawa rozegrany zostanie w niedzielę o godz. 18.00 na stadionie im. Kazimierza Górskiego w Płocku. Ranking Ekstraklasy - sprawdź! Białą kartkę pokazał trener Pogoni Kosta Runjaic pytany o cele na wiosenną część rozgrywek. - To są moje cele dla drużyny. Rozpoczynamy od zera - unikał jasnej deklaracji niemiecki szkoleniowiec. Jak pokazuje historia, drużyny przez niego prowadzone zwykle wiosną osiągały lepsze rezultaty niż jesienią. Jeśli tę prawidłowość potwierdzi w tym roku, to Pogoń zapuka do elity. Na tę chwilę od podium dzielą ją dwa punkty. Mecz w Gdańsku może tę różnicę zniwelować, lub zwiększyć do rozmiarów nie do zniwelowania. Sparingi optymizmem nie napawały. Szczecinianie z pięciu meczów przegrali cztery i raz zremisowali. Ale z kolei w przerwie letniej notowali dobre wyniki, by sezon rozpocząć od długiego pobytu na dnie ligowej tabeli. Potem, jak już się we wrześniu od tego dna odbili, to poszybowali do czołówki stając się rewelacją jesieni. Tyle, że ciągle bolączką zespołu są występy na obcych boiskach. W Szczecinie zbudowali twierdzę, poza nim byli jednymi z najsłabszych w lidze. - Dużo rozmawialiśmy w zespole, co zrobić, by lepiej punktować na wyjazdach - przyznał kapitan "Portowców" Kamil Drygas i dodał, że chcieliby odmienić sytuację już w sobotę w Gdańsku: - Lechia jako ostatnia pokonała nas w Szczecinie, ale nie traktujemy najbliższego meczu jako rewanżu za tamtą porażkę. Raczej pamiętamy ubiegłoroczną wygraną 3-1 na Lechii i chcemy powtórzyć właśnie ten wynik. Ubiegłoroczne zwycięstwo w Gdańsku nie było przypadkiem odosobnionym. Pogoń lubi grać w Trójmieście. W Gdyni z Arką wygrywa od niepamiętnych czasów. Z Lechią w Gdańsku też zwykle punktuje - wyłączając porażkę 0-4 w grupie mistrzowskiej 2017, ale wówczas "Portowcy" raczej skupiali się nad sprawdzaniem młodych piłkarzy niż zdobywaniem punktów. Wraz z piłkarzami do Gdańska wybiera się około 2 tys. kibiców. Takiego najazdu szczecińskich fanów dawno nie przeżyło żadne miasto. To efekt dobrych wyników i rozbudzonych nadziei na wiosnę, w której Pogoń ma występować w jednej z głównych ról. Oczywiście magnesem jest także pozycja lidera, jaką zajmują lechiści. - Cały zespół Lechii solidnie gra bez piłki. Są skoncentrowani. Dobrze się ustawiają, gdy piłkę ma rywal. Wprawdzie wypadł im z gry Lukas Haraslim, ale jest Michał Mak, Mateusz Żukowski, mają dobre skrzydła i solidnych zawodników w środku. Może nie są to wirtuozi, ale ciężko pracują na boisku - ocenił rywali Drygas. Dodatkową zagadką w ustaleniu taktyki na mecz z Pogonią dla trenera Piotra Stokowca może być skład zespołu gości. Na tydzień przed startem ligi Portowcy rozegrali sparing z Kopenhadze z miejscowym Broendby. Skład na tamto spotkanie miał być wzorcowym na początek wiosny. Tyle że Pogoń przegrała 1-3 i nie zachwyciła swą grą. - Po tym sparingu pojawiło się trochę więcej pytań niż miałem wcześniej, bo nie jestem zadowolony z tego meczu. Powiedziałem to jasno drużynie"- stwierdził trener Runjaic i dodał: - Dopiero po ostatnich treningach zdecyduję, kto zagra w Gdańsku. Na pewno ci, którzy będą mieli odpowiednią energię i nastawienie zostaną wystawieni. Spotkanie Lechii z Pogonią rozpocznie się na stadionie Ergo Arena w Gdańsku w sobotę 9 lutego o godz. 18. Przed startem Ekstraklasy czytaj także: Ekstraklasa. Co czeka nas wiosną? Kamil Kosowski: Oto priorytet dla klubów EkstraklasyLeśnodorski ratuje Wisłę. Wywiad z nim nielegalny!"Kosa": Dlaczego zabrakło pieniędzy na Kosztala? Radomski: Ekstraklasie potrzebna jest rewolucja! Oto 10 najlepszych transferów zimowych w Ekstraklasie!Śrutwa: Ta liga jest nieobliczalna! Dlaczego polscy milionerzy trzymają się z daleka od Ekstraklasy? Dokąd prowadzi moda na obcokrajowców Michał Listkiewicz: Sa Pinto zachowuje się prowincjonalnie Zimą polskie kluby nie pozwoliły się nudzić