Piątą Wisłę Płock i wicelidera Cracovię dzielą w tabeli trzy pozycje i tylko jeden punkt. Atutem obu drużyn są stałe fragmenty gry. "My zdobywamy bramki także z akcji, stałe fragmenty są oczywiście w naszej grze bardzo ważne, zresztą nie tylko w Wiśle, ale w wielu drużynach ekstraklasy. W tym czujemy się mocni, ale to nie jest nasz jedyny atut, mamy też inne i z nich będziemy również chcieli korzystać, by wygrać" - zapewnił Furman. W poniedziałkowym spotkaniu ze Śląskiem we Wrocławiu, przegranym przez Wisłę 1-3, wynik otworzyła bramka Krzysztofa Mączyńskiego, który wykorzystał błąd Furmana. "Rzeczywiście to był mój indywidualny błąd, który nie miał prawa się zdarzyć, ale się zdarzył. Prosta strata, blisko naszej bramki. Cóż, trzeba się zrehabilitować w kolejnym meczu i tak do tego podchodzimy. Trener zawsze powtarza, że błąd każdemu może się zdarzyć, ale najważniejsza jest reakcja, a ta musi nastąpić w sobotę" - usprawiedliwił się kapitan. Styl gry sobotniego rywala Wisły opisał trener Radosław Sobolewski. "Cracovia preferuje grę bezpośrednią, lubi dominować na murawie. Musimy liczyć się z długimi podaniami, także od stoperów, po przekątnej. Jest to zespół najczęściej dośrodkowujący w naszej lidze, właśnie pod te dośrodkowania jest zbudowana kadra zespołu, bo mają bardzo wysokich zawodników i widać, że wykorzystują te dośrodkowania, choćby w ostatnim meczu z Lechią. Preferują mocną, agresywną grę na całym boisku. Będziemy musieli się temu przeciwstawić. Zapowiedziałem chłopakom, że powinni zaakceptować każdy moment meczu, czy będziemy mieli piłkę, czy będziemy musieli się wybronić. Nie możemy się frustrować, tylko starać się grać swoje" - powiedział trener. Przed meczem Wisły z Cracovią oczy kibiców będą skierowane na trenerów obu zespołów (szkoleniowcem "Pasów" jest Michał Probierz). Panowie są w konflikcie od 2012 roku. Trener Sobolewski nie chciał odpowiedzieć na pytanie, jak będzie wyglądać ich powitanie. "To jest sprawa między mną a trenerem Probierzem" - uciął dyskusję na ten temat szkoleniowiec "Nafciarzy". Kibice na pewno dobrze pamiętają ostatni mecz obu drużyn, rozegrany w Płocku 2 marca 2019 roku, który przyniósł nieprawdopodobne emocje. Wisła prowadziła wówczas na początku drugiej połowy 2-0 po golach Grzegorza Kuświka i Ariela Borysiuka, a w 57. minucie Adam Dźwigała za faul na rywalu dostał czerwoną kartkę. Rzut karny wykorzystał Airam Cabrera, a do remisu doprowadził Filip Piszczek. W 87. minucie czerwoną kartkę ujrzał Cezary Stefańczyk, za którą potem miał pauzować przez pół roku. W 90. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Wisły, który pewnie wykorzystał Furman. Trener Probierz nazwał później to spotkanie kuriozalnym meczem. Początek sobotniego spotkania 15. kolejki o godz. 15. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy