"Musimy dobrze zacząć tę część sezonu. Nieważne jak zagramy, nieważne kto strzeli gola, naszym celem jest zwycięstwo, chcemy zgarnąć komplet punktów, by było ich na naszym koncie więcej niż teraz" - powiedział PAP pomocnik Wisły Płock Dominik Furman. Po powrocie Wisły po dziewięciu latach do ekstraklasy, obie drużyny spotkały się sześć razy w ligowych meczach o punkty. Dwa z nich, w Warszawie, wygrali "Nafciarze". Ostatnio pokonali rywali w szóstej kolejce 1:4 na stadionie przy Łazienkowskiej. W Płocku jeszcze nie udało się im zdobyć choćby punktu. Furman nigdy nie ukrywał, że Legia zajmuje szczególne miejsce w jego sercu. "Ja nie podchodzę, już nie pochodzę emocjonalnie do meczów z Legią. Wszyscy doskonale wiedzą, ile ten klub znaczy dla mnie, ale rozegraliśmy już bodajże sześć spotkań z tym rywalem. Z każdym kolejnym podchodzę coraz bardziej na chłodno. Najbliższe odbędzie się w niedzielę i nie muszę dodawać, że mamy bardzo mało punktów. Musimy dobrze zacząć tę część sezonu. Nieważne jak zagramy, nieważne kto strzeli gola, tylko wygrać, zgarnąć komplet punktów, by było ich na naszym koncie więcej niż teraz" - tłumaczy zawodnik. To pierwszy pojedynek w tym roku, trudno przewidzieć, w jakim składzie wystąpią zespoły. "Rywale, ponownie jak my, też zrobili w okresie zimowym sporo ruchów kadrowych. Na razie odpraw dotyczących Legii nie było, ale oczywiście czytamy wszelkie wieści, jakie dochodzą z obozu rywala. Wiemy, że było dużo sparingów zamkniętych, nowe twarze w drużynie, można się domyślać, kto wybiegnie na murawę. Myślę, że w pierwszej jedenastce aż tak dużo się u nich nie zmieni. Pewnie będą wyrównane zmiany, po dwóch może trzech piłkarzy w podstawowym składzie. Ważna będzie dyspozycja dnia, kto lepiej wejdzie w mecz, kto otworzy wynik pojedynku" - dywaguje pomocnik Wisły. Zdaniem Furmana przed drużynami są bardzo różne cele. "Oni jak zawsze celują w mistrzostwo, my skupiamy się przede wszystkim na tym, by zdobyć trzy punkty. Jeśli chcemy dostać się do upragnionej ósemki, a chcemy, to musimy się teraz mocno skoncentrować na tym najbliższym meczu. Reszta jest na razie zupełnie nieważna" - podkreślił. Furman jest przekonany, że warunki atmosferyczne nie powinny mieć zbyt dużego wpływu na postawę zawodników, ale mogą mieć wpływ na frekwencję na trybunach. "Dziś patrzyłem na prognozę pogody, w niedzielę ma być 8 st. C i ma padać deszcz. Oczywiście liczymy na komplet kibiców, którzy być może są już stęsknieni za piłką nożną. Nie muszę dodawać, że przy pełnych trybunach gra się zdecydowanie lepiej. Kiedy przychodzi komplet kibiców, to dla drużyny jest dodatkowy bodziec. Chcielibyśmy, żeby tak było na każdym spotkaniu. To jest trudne w Płocku, bo wiadomo, jaka jest nasza sytuacja w tabeli, ale w przypadku meczu z Legią to jest taki dodatkowy smaczek i dlatego nie ukrywamy, że mamy nadzieję na pełne trybuny" - dodał. Sytuacja Wisły w tym sezonie jest dość trudna. Zespół zajmuje 13. miejsce w tabeli i ma dziewięć punktów straty do górnej ósemki. "Każdy mecz może nas przybliżyć albo oddalić od górnej ósemki. Ale teraz nie ma co myśleć o wszystkich czekających nas pojedynkach, ale skupić się na tym jednym. Legia ma 39 pkt., my 20, to niektórzy mogliby powiedzieć z góry, że będzie 0:4. Ale po przerwie zimowej jest zupełnie inna sytuacja, nie wiadomo, jak to zaskoczy u nas i u nich. Ja nie skazywałbym nas na pożarcie. O najczarniejszych scenariuszach nie rozmawiam, bo to pierwszy krok do trumny. Trzeba myśleć pozytywnie. Jak wygramy kilka meczów z rzędu, to sytuacja w tabeli mocno się zmieni. Po Legii gramy dwa mecze na wyjeździe, z Jagiellonią i Miedzią. Nie oceniamy, który będzie łatwiejszy, a który trudniejszy. Do każdego podchodzimy z szacunkiem, nikogo nie faworyzujemy, nikogo nie lekceważymy. Na razie to my jesteśmy na lekko przegranej pozycji, ale można to przekuć w atut" - zapowiada Furman. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy