Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Wiślacy do meczu przystępowali z nożem na gardle - przegrali cztery ostatnie spotkania i widmo kryzysu zaczęło zaglądać w ich oczy. Pojedynek z drużyną, wraz z którą w zeszłym sezonie byli beniaminkami Ekstraklasy, był dla "Nafciarzy" okazją do przełamania. Pierwsze 20 minut zupełnie nie zapowiadało emocji, jakich świadkami jeszcze w pierwszej połowie byli kibice w Płocku. Mecz rozkręcał się powoli, ale kiedy już nabrał rumieńców, na boisku ruszyła cała lawina emocjonujących wydarzeń. W 24. minucie Jose Kante wykorzystał nieporozumienie pomiędzy obrońcą a wychodzącym z bramki Pavelsem Steinborsem. Napastnik wyłuskał piłkę i bez problemu skierował ją do pustej bramki. Wiślacy rozpoczęli celebrowanie bramki, gdy ich radość przerwała uniesiona w górę chorągiewka sędziego liniowego. Sędzia główny Paweł Gil gola cofnął, by... uznać go po chwili, po podpowiedzi sędziego VAR. Dwie minuty później znów kontrowersyjną sytuację wyjaśniał VAR. Kante strzelał głową po dośrodkowaniu Giorgiego Merebaszwiliego, a piłkę rozpaczliwie z bramki wybijał Michał Marcjanik. Powtórki pokazywały, że piłka raczej minęła linię bramkową całym obwodem, ale sędzia VAR widział to inaczej. Gol nieuznany. Piłkarze obu drużyn nie odetchnęli jeszcze po "VAR-owych" emocjach, gdy Tadeusz Socha "wyciął" równo z ziemią Merebaszwiliego i sędzia podyktował rzut karny dla "Nafciarzy". "Jedenastkę" zmarnował jednak Nico Varela, którego płaski strzał obronił Steinbors. Ofensywny pomocnik Wisły zrehabilitował się jednak kilka minut później, gdy z bliskiej odległości podwyższył na 2-0. Płocczanie przeprowadzili akcję jak z podręcznika - Kante po odzyskaniu piłki natychmiast uruchomił Merebaszwiliego, który zagrał wzdłuż bramki. Vareli pozostało jedynie skierować piłkę do pustej bramki. Druga połowa także zaczęła się lepiej dla podopiecznych Jerzego Brzęczka. Najpierw groźnie uderzał Kante, ale chybił o kilkanaście centymetrów, a następnie Steinbors świetną interwencją zatrzymał strzał aktywnego Merebaszwiliego. Wisła kontrolowała spotkanie i przez większość czasu gry trzymała rywali z dala od własnego pola karnego. Zakotłowało się za to w "szesnastce" Arki, ale nie przez sytuację bramkową, a zwarcie Marebaszwiliego z piłkarzami Leszka Ojrzyńskiego, gdy rozpędzony skrzydłowy staranował Steinborsa. Po przepychance żółtymi kartkami ukarani zostali Grzegorz Piesio i właśnie Merebaszwili. "Nafciarze" nie dali zrobić sobie krzywdy w końcówce meczu i w końcu przełamali serię porażek. Byli dziś zespołem lepszym, który w pełni zasłużył na wywalczone trzy punkty. Wojciech Górski Wisła Płock - Arka Gdynia 2-0 (2-0) Bramki: 1-0 Kante (24.), 2-0 Varela (41.) Żółta kartka - Wisła Płock: Giorgi Merebaszwili, Igor Łasicki, Adam Dźwigała. Arka Gdynia: Tadeusz Socha, Antoni Łukasiewicz, Grzegorz Piesio. Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 2 883. W 30. minucie rzutu karnego dla Wisły nie wykorzystał Nico Varela. Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Adam Dźwigała, Igor Łasicki (88. Alan Uryga), Arkadiusz Reca - Damian Rasak, Damian Szymański, Giorgi Merebaszwili, Nico Varela - Semir Stilic (76. Konrad Michalak), Jose Kante. Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Michał Marcjanik, Frederik Helstrup, Tadeusz Socha (86. Adam Danch) - Antoni Łukasiewicz, Siergiej Kriwiec (62. Rafał Siemaszko), Mateusz Szwoch, Luka Zarandia (46. Patryk Kun) - Grzegorz Piesio, Ruben Jurado. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!