Wisła w ostatnim meczu zremisowała 3-3 z Legią na Łazienkowskiej, ale tylko w drugiej połowie pokazała się z dobrej strony. W pierwszej dała się zdominować mistrzom Polski i przegrywała 0-2. Trener Stolarczyk zdaje sobie sprawę z tego faktu, ale najważniejsze dla niego jest to, że mimo niekorzystnego wyniku, drużyna cały czas wierzy w zwycięstwo i wykazuje ku temu odpowiednią determinację. - Mamy w trakcie każdego spotkania lepsze i gorsze momenty, ale staramy się koncentrować na tych lepszych, to one są dla nas punktem odniesienia - przyznał Stolarczyk. W spotkaniu z Zagłębiem Wisła będzie zdecydowanym faworytem. Krakowianie mają w dorobku 21 punktów, a beniaminek z Sosnowca jedenaście mniej. Mimo to Stolarczyk spodziewa się trudnej przeprawy. Zwraca też uwagę, że po zastąpieniu trenera Dariusza Dudka przez Valdasa Ivanauskasa, zawodnicy dostali nowy impuls i zadziałał efekt "nowej miotły", czego dowodem było ostatnie zwycięstwo 3-1 nad Miedzią Legnica. - Analizowaliśmy w jaki sposób grało Zagłębie w ostatnim spotkaniu, jaka jest wizja nowego trenera. Wiadomo, że nie pracuje on długo z tym zespołem i będzie musiało minąć jeszcze trochę czasu, żeby wszystko funkcjonowało tak, jak należy. Najważniejsza jest jednak nasza postawa. To będzie kluczowe. Zakładam, że będzie to zupełnie inny mecz niż ten z Legią, może nawet trudniejszy. Zagłębie ma szybkich zawodników, takich jak: Vamara Sanogo, Konrad Wrzesiński czy Szymon Pawłowski, więc będziemy mieć inne przestrzenie do wykorzystania. Zagłębie potrafi stwarzać dużo sytuacji. Nawet w tych meczach, w których nie udało im się zdobyć punktów było groźne w ataku. Ta drużyna nie skupia się tylko na defensywie. Mecze zespołów z takim nastawieniem są atrakcyjne dla kibiców. Ja liczę na naszych fanów, że mimo niefortunnego poniedziałkowego terminu, przyjdą licznie na stadion i będą nas wspierać – wyraził nadzieję Stolarczyk. Sytuacja kadrowa Wisły jest stabilna. Wciąż na liście kontuzjowanych są pomocnik Tibor Haliovic i napastnik Marko Kolar. Ten pierwszy ma naderwany mięsień, a drugi przechodzi rehabilitację po operacji barku. Według Stolarczyka obydwaj powinni wrócić do treningów z zespołem po listopadowej przerwie na reprezentację. W spotkaniu z Zagłębiem wiślacy będą musieli uważać na kartki. Aż pięciu z nich: Rafał Boguski, Maciej Sadlok, Marcin Wasilewski, Rafał Pietrzak i Jakub Bartkowski mają na swoim koncie po trzy żółte kartki i każda następna oznacza pauzę w kolejnym spotkaniu. - Musimy dbać o każdy szczegół. Zarówno kartki jak i urazy, bo nie mamy 30-osobowej kadry. To nie jest tak, że kontuzji u nas nie ma, ale nasz sztab medyczny już w zarodku potrafi pewne rzeczy doprowadzić do takiego stanu, że piłkarze mogą uczestniczyć w meczach. Pewnych spraw jednak się nie uniknie. To jest naturalna część sezonu. Mamy zawodników, którzy czekają na swoją szansę. Po to są z nami, żeby wziąć w pewnych momentach odpowiedzialność na swoje barki – wyjaśnił Stolarczyk. Mecz Wisły Kraków z Zagłębiem Sosnowiec rozpocznie się w poniedziałek o godz. 18. Transmisja w Eurosporcie 1.