Eurosport.Interia: Po remisie z ostatnią drużyną w tabeli na pewno czujecie niedosyt. Jakub Bartkowski: Tak. Graliśmy u siebie, choć dla nas nie ma większej różnicy, czy mecz jest przy Reymonta, czy na wyjeździe. Remis traktujemy jednak jak stratę dwóch punktów.Inna sprawa, że Zagłębie grało zdecydowanie lepiej niż wskazywałoby miejsce w tabeli.- Nie jest to dla nas żadne wytłumaczenie, bo założyliśmy sobie, że zdobędziemy trzy punkty. Nie udało się, bo popełniliśmy błędy, które trzeba będzie przeanalizować.Kolejny raz tracicie punkty z teoretycznie słabszym rywalem.- Zagłębie było mocno cofnięte, nie wychodziło do nas do pressingu. Tym sposobem było mniej miejsca z przodu. Powinniśmy sobie jednak z takimi sytuacjami radzić. Mieliśmy sporo okazji, by ten mecz wygrać, choć Zagłębie też stworzyło sobie sytuacje. Rywale nie tylko bronili się, ale poszli też na wymianę ciosów.- Oni w każdym meczu stwarzają dużo sytuacji. Wiedzieliśmy, że musimy być gotowi na to, że Zagłębie po odbiorze piłki szybko przechodzi do ataków i trener uczulał nas na ustawienie w momencie, gdy mamy piłkę. Gola na 1-1 strzelili nam właśnie po naszej stracie piłki, gdy strefa środkowa nie była wystarczająco zabezpieczona. Ale cóż, teraz już nic się z tym nie da zrobić.Rozmawiał Piotr Jawor