Sławomir Peszko wystąpił na MŚ w Rosji, ale sezon 2018/2019 zaczął się dla niego źle. 20 lipca, w meczu Lechii z Jagiellonią, kopnął bez piłki Arvydasa Novikovasa, za co spotkała go surowa kara: trzymiesięczna dyskwalifikacja. Gdy zakończyła się kara, "Peszkin" wszedł w spór z asystentem trenera Piotra Stokowca, za co został przesunięty do rezerw. W efekcie w Lotto Ekstraklasie ma w tym sezonie zaliczone tylko 30 minut na boisku. Andrzej Iwan uważa, że w obecnej sytuacji Wisły transfer Peszki jest dobrym posunięciem.- Jestem przekonany, że Sławek jako jedyny piłkarz może być pewny, że będzie miał płacone na bieżąco. Z racji tego, że patronat nad jego kontraktem przejął Wojtek Kwiecień. Wojtek jest gwarantem. Zawsze podkreślał, że lubi Sławka - powiedział w programie "Stan Futbolu" Iwan. - Słąwomir jest w stanie pomóc Wiśle. Poza tym, medialnie to jest dobry ruch, choć cały czas się z tego nabijamy - dodał "Ajwen". Andrzej Iwan przy transferze Peszki zwrócił też uwagę na fakt, że liderzy zespołu Jakub Błaszczykowski i Marcin Wasilewski chcieli Sławka w Wiśle.- Nie wypadało odmówić Kubie, który zna Peszkę z reprezentacji, a teraz finansuje klub - dodał Iwan. Prezes Wisły Rafał Wisłocki nie krył faktu, że protesty, jakie pojawiały się przy okazji transferu Peszki niepokoiły go.- Hasztag "nie dla Peszki" mocno mnie zmartwił. Peszko chce grać dla Wisły, trener Stolarczyk widzi go w składzie, dyrektor Głowacki też, zespół chce go mieć u siebie. Udało się doprowadzić do tego transferu, przy wsparciu kolejnej dobrej duszyczki, jednego z naszych partnerów - powiedział Wisłocki w "Radiu Kraków". MiKi