To spotkanie będzie 301. meczem Boguskiego w Wiśle. Tego jubileuszowego nie wspomina jednak najlepiej, bo krakowianie w ostatniej kolejce przegrali z Górnikiem Zabrze (2-3). Są jednak spotkania, o których Boguski będzie mógł opowiadać dzieciom. - Na pewno były to mecze w których strzelałem sporo bramek, w tym trzy hat-tricki. Jednak moje jubileusze nie zawsze były szczęśliwe. 200. mecz to porażka z Piastem Gliwice, 300. - przegrana z zabrzanami - przyznaje Buguski. To właśnie ten ostatni mecz sprawił, że przy Reymonta panuje bojowa atmosfera. Co prawda lider uciekł wiślakom na siedem punktów, ale piłkarze Kiko Ramireza zajmują szóste miejsce i wciąż mają kontakt z czołówką. - Po meczu z Górnikiem jesteśmy wkurzeni, więc potyczki z Wisłą Płock nie możemy lekceważyć. Trzeba robić swoje, szczególnie, że nie będzie łatwo. Dwa poprzednie mecze z nimi pokazały, że Wisła jest trudnym przeciwnikiem, a o zwycięstwo trzeba walczyć do ostatnich minut - przestrzega Boguski. Tymczasem już w środę wiślaków czeka jeden z najważniejszych meczów w sezonie - spotkanie z Cracovią. Boguski zapewnia jednak, że on i jego koledzy nie wybiegają myślami o kilka dni w przód. - Na myślenie o derbach będziemy mieli czas w poniedziałek i wtorek, a teraz trzeba skupić się na tym, co czeka nas w niedzielę i cały czas należy robić swoje - podkreśla. Najbardziej aktywni zawodnicy ekstraklasy mają w nogach już po 18 meczów. Boguski w tym sezonie też wiele nie odpoczywał, bo zagrał w 14 spotkaniach i w każdym od pierwszej minuty. Czy w tej sytuacji już trochę odczuwa zmęczenie rundą? - Nie mamy dość grania, dopiero za tydzień w niedzielę będziemy można o tym myśleć. Tymczasem zostało jeszcze dziewięć punktów do zdobycia, więc można znacznie zmienić swoje miejsce w tabeli. Musimy być maksymalnie skoncentrowani. Wakacje zaczną się po spotkaniu z Zagłębie Lubin - ucina Boguski. Piotr Jawor