- Jesteśmy zadowoleni z tego, jak w wielu momentach wyglądała nasza gra, a szczególnie w pierwszej połowie. Nieźle prezentowaliśmy się w ataku pozycyjnym, którego dzisiaj się spodziewaliśmy. Czegoś brakowało jeszcze w polu karnym, ale o to powalczymy w następnym meczu z Górnikiem Zabrze - analizował na gorąco trener Artur Skowronek.Wisła do meczu przystępowała z nożem na gardle. Wcześniej Arka Gdynia pokonała bowiem Zagłębie Lubin i zbliżyła się do krakowian na dwa punkty. Piłkarze Skowronka, dzięki wygranej, odparli jednak atak i znów mają pięć punktów przewagi nad strefą spadkową.- Wszyscy wiemy, jak bardzo ważny to był mecz dla układu tabeli, i jak bardzo były potrzebne nam punkty. By je zdobyć, musiało spełnić się nasze hasło przewodnie na ten mecz, czyli pazerność na zwycięstwo, bardzo duża determinacja, dołożenie czegoś więcej niż 100 procent. Gratuluję piłkarzom, bo było to bardzo widoczne. Dużo się nabiegaliśmy, mimo że niedawno graliśmy mecz. Tak to musi wyglądać, tak się walczy o utrzymanie - podkreślał Skowronek.Szkoleniowiec zaskoczył składem na spotkanie z Wisłą Płock. W porównaniu do poprzedniego meczu dokonał aż czterech zmian, a przede wszystkim zmienił bramkarza - Michała Buchalika zastąpił Mateusz Lis.- Mateusz rywalizuje cały sezon, by dostać szansę w bramce i uznaliśmy ze sztabem szkoleniowym, że akurat teraz jest dobry moment. Szansę wykorzystał, bo przede wszystkim zagraliśmy na zero z tyłu - zaznacza Skowronek.W pierwszym składzie zabrakło również Lukasa Klemenza, którego zastąpił David Niepsuj.- David wrócił już do dyspozycji fizycznej, dzięki której mógł zagrać od początku i pomóc nam jako nominalny prawy obrońca - podsumował szkoleniowiec.PJ