- Źle weszliśmy w ten mecz. Straciliśmy szybko bramkę po stałym fragmencie gry, na które bardzo mocno się uczulaliśmy. Popełniliśmy błąd przy kryciu i otwarcie tego meczu było pozytywne tylko z jednej strony, ze strony przeciwnika. Drugą bramkę także straciliśmy po stałym fragmencie gry. Napędziła ona Wisłę Płock do szukania kolejnych goli. W drugiej połowie zmianami chcieliśmy odmienić obraz naszej gry, złapać płynność, wyeliminować niewymuszone straty. Zrobić to, co trenowaliśmy i zakładaliśmy. Przy trzeciej bramce popełniliśmy jednak kolejny niewymuszony błąd, napędzający kontratak Wisły Płock, która zasłużenie wygrała. Zabrakło nam argumentów w ofensywie, nie tworzyliśmy sytuacji, jak chcieliśmy. Tę porażkę trzeba bardzo mocno przyjąć na klatę i przetrawić - przyznał Skowronek na pomeczowej konferencji prasowej. Opiekun "Białej Gwiazdy" wierzy, że może uzdrowić zespół i zdradza, że ma na to plan. - Ja w ten zespół bardzo mocno wierzę. Widzimy, jak pracujemy na to, aby odmienić obraz gry. By piłkarze wyglądali lepiej, rozwijali się i stworzyli zespół. Nigdy się nie poddaję, w tej sytuacji także tego nie zrobię. W życiu zawsze walczyłem i będę to robił także teraz. Dostrzegli to właściciele Wisły, dlatego zostałem trenerem tak fantastycznego i wielkiego klubu. Przed chwilą zrobiliśmy bardzo dużą sprawę, bo Wisła była w bardzo trudnej sytuacji i razem utrzymaliśmy ją w Ekstraklasie. To był plan, który trzeba było zrealizować. Jest nowe rozdanie, nowy sezon i ten zespół jest w przebudowie. Nie powiem, że trzeba czasu, bo w piłce nigdy go nie ma, ale na pewno jest plan na tę drużynę i tylko przez ciężką pracę można go zrealizować. Czy dostanę na to czas? Nie wiem. Natomiast wiem, że zrobiliśmy sporo bałaganu z tą drużyną i głęboko wierzę w to, że wspólnie go posprzątamy - stwierdził Skowronek. Podczas meczu kibice głośno deklarowali swoje niezadowolenie, domagając się głowy trenera. - Trudno było tego nie słyszeć. Ja tych kibiców szanuję, bo pomimo tego, że ta gra wyglądała słabo, że przegraliśmy wysoko u siebie, to oni cały czas dopingowali drużynę. Również dzięki nim ten klub jest wielki. Słyszała to też moja rodzina, dlatego też za chwilę idę do domu i dam im dużo wsparcia, dam im bardzo dużo energii, bo tego bardzo potrzebują. To będzie nieprzespana noc, bo dużo przemyśleń przede mną po to, żeby jutro wrócić do roboty i zmienić ten obraz - zakończył Skowronek.