Wisła z Radomiakiem dała kolejną plamę (0-1) i po raz kolejny scenariusz dramatu był bardzo podobny - krakowianie jako pierwsi stracili bramkę i później nie byli już w stanie doprowadzić do remisu. - Od kilku meczów rozmawiamy o odpowiedzialności i skupieniu. Po straconym golu nie trzymamy się jednak planu, a także organizacji gry i to nie tylko w ofensywie, ale i w defensywie. Każdy idzie w swoją stronę i to nie jest OK - irytował się po spotkaniu Adrian Gul’a, trener Wisły. Wisła Kraków. Dwa punkty na 30 możliwych W tym sezonie fakty są takie, że jeśli krakowianie jako pierwsi tracą bramkę, to jest niemal pewne, że zakończą spotkanie z pustymi rękami. Z 10 takich meczów, przegrali aż osiem, a tylko dwa zremisowali. Słowem - zdobyli dwa punkty na 30 możliwych. - To nie jest dla nas łatwy moment. Z Radomiakiem głupio straciliśmy bramkę, ale razem wygrywamy i razem przegrywamy. Musimy się w końcu otrząsnąć, obudzić i zacząć punktować - mówił przed kamerami nc+ Szota. Nowy program o Ekstraklasie - Oglądaj w każdy poniedziałek o 20:00! Całe nieszczęście Wisły zaczęło się już w drugiej minucie, gdy Aschraf El Mahdioui w zupełnie niegroźne sytuacji sfaulował w polu karnym Karola Angielskiego i za moment padła jedyna bramka w meczu. - Tak naprawdę to na pierwszą połowę chyba w ogóle nie wyszliśmy, bo wyglądaliśmy fatalnie. Indywidualny błąd zdecydował o rzucie karnym. To nie powinno mieć jednak znaczenia, bo jesteśmy drużyną i powinniśmy sobie poradzić z tą sytuacją - mówi Konrad Gruszkowski, obrońca Wisły. Kluczowe tygodnie dla Wisły Sytuacja krakowian w tabeli robi się nieciekawa. Zajmują 13. miejsce i mają pięć punktów przewagi nad strefą spadkową, ale drużyny, które się w niej znajdują, mają jeszcze zaległe spotkania. W tej sytuacji kluczowe dla Wisły będą najbliższe trzy tygodnie. Już w czwartek drużyna zagra z Widzewem w Łodzi o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Później piłkarzy Gul’i czekają jeszcze ważniejsze spotkania, bo przeciwko sąsiadom w tabeli: Warcie Poznań, Zagłębiu Lubin i Termalice Bruk-Bet Nieciecza. - Musimy wziąć się w garść i to szybko. Trzeba ciężko zasuwać na każdym treningu i dawać z siebie wszystko. Nie pozostaje nam nic innego. Naprawdę wierzę, że damy jeszcze radość naszym kibicom w tej rundzie - zaznacza Gruszkowski. PJ