Vanna Ly z funduszu luksemburgskiego Alelega i Mats Hartling, reprezentujący Noble Capital Partners we wtorek podpisali z TS Wisła warunkową umowę nabycia stu procent akcji Wisły SA. Jeśli do 28 grudnia przeleją na konto Wisły SA 12,2 mln zł, klub będzie ich własnością, z podziałem akcji 60 procent dla Alelegi i 40 procent dla NCP. Prezydent w asyście Prawdopodobni nowi bossowie Wisły chcą zainwestować w nieruchomości w mieście, co potwierdzili prezydentowi Krakowa. Jacek Majchrowski czekał na gości wcześniej. W rozmowach uczestniczyli też jego urzędnicy - dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej Krzysztof Kowal i doradca prezydenta Janusz Kozioł. Tuż przed godz. 13 pod magistrat nowych szefów klubu przywiózł dotychczasowy wiceprezes Wisły SA Daniel Gołda, ale sam nie wszedł na spotkanie. Vanna Ly schował się pod parasolem, choć nie padało mocno. Za nim szli Hartling z Adamem Pietrowskim, który w nowej Wiśle ma być dyrektorem sportowym.Nowi szefowie klubu zapowiadają budowę największego w tej części Europy ośrodka szkoleniowego.Na wyniki spotkania zagranicznych inwestorów czekało 20 dziennikarzy. Początkowo pracownicy magistratu zamknęli drzwi przed pracownikami mediów, później wpuścili ich na korytarz.Vanna Ly i Mats Hatling przed meczem z Lechem spotkali się ze sztabem trenerskim i drużyną Wisły. Ly zrobił dobre wrażenie. Urodzony w Kambodży Francuz zapewnił, że 27 grudnia wykona przelew, więc pieniądze na zaległe wypłaty piłkarzy wpłyną najpóźniej 28 grudnia.O godz. 13:42 od Majchrowskiego wyszli Hartling i Pietrowski. Vanna Ly do korytarza, na którym czekały media dotarł o 10 minut później, choć okazało się, że wyszedł z gabinetu prezydenta w tym samym czasie.- Fakt, że ziemia przy stadionie należy do TS Wisła, a nie do Wisły SA, którą nabyli panowie Ly i Hartling nie ma większego znaczenia dla transakcji. Piłkarze wyjadą na obóz zimowy do Turcji - powiedział nam dyrektor sportowy Adam Pietrowski tuż po spotkaniu.Więcej szczegółów obiecał zdradzić na styczniowej konferencji prasowej. Bez parasolki ani rusz nawet pod dachem O godz. 13:50 magistrat opuścił również Ly. Na widok kamer rozłożył parasolkę i schował się pod nią, choć działo się to na korytarzu. Dach krakowskiego magistratu jeszcze przecież nie przecieka.- Pan Ly jest wrażliwy na światło i kamery, zatem proszę ... - próbował ratować sytuację Pietrowski.Pietrowski prowadził pod ramię Ly, by ten, mając ograniczoną widoczność, nie uderzył w ścianę. Mats Hartling nie chciał nic komentować. Poprosił, by poczekać na styczniową konferencję prasową.- Jestem optymistą po spotkaniu. Inwestorzy nie mówią, że mają mieć pieniądze. Wygląda na to, że je mają, choć gwarancji nie przedstawili, ale nie po to było to spotkanie. Są zainteresowani gruntami, ale nie TS-u, tylko Tele-Foniki i terenami przy stadionie, należącymi do Gminy Kraków - powiedział prezydent Majchrowski.. - O terenach TS-u nie było mowy, ale oni, w porozumieniu z TS-em mogą tam inwestować - dodał.Prezydent dodał, że Vanna Ly zaprezentował makiety szkółek piłkarskich, jakie zbudował w Chinach. Niektóre z nich mają po 50 boisk.Największa w Europie Środkowej akademia piłkarska ma powstać na gruntach Gminy Kraków, a także na ziemi Tele-Foniki w Myślenicach. - Z tego co mówili inwestorzy, wynika, że rozmawiali z Tele-Foniką w sprawie jej gruntów i są zainteresowani budowami na terenach wokół Balic, gdzie jest około 400 hektarów prywatnej ziemi - powiedział Majchrowski. W podkrakowskich Balicach mieści się też Port Lotniczy.Jacek Majchrowski zapewnił, że inwestorzy nie są zainteresowani ziemią należącą do TS Wisła. - Oni są zainteresowani ewentualnie fragmentem gruntu, koło stadiony Wisły, który jest własnością Gminy Kraków. Jak wiadomo, planowany jest tam hotel i prawdopodobnie w tamtym kierunku to pójdzie - zdradził prezydent. Prezydent Krakowa dodał, że najwięcej wypowiadał się Ly ("ten skośnooki"), czasem coś dodawał Hartling ("ten Szwed"), a Pietrowski milczał. Od Majchrowskiego cała trójka wyszła razem, jednak przy wyjściu z magistratu Ly pojawił się o 10 min później niż jego kompani. Z naszych informacji wynika, że spotkanie u Majchrowskiego zostało zaaranżowane przez obecne władze Wisły, na wniosek kandydatów na nowych właścicieli. Nowy prezes później, bez przyspieszonych wypłat Pojawiały się zapowiedzi, m.in. z ust Pietrowskiego, że w ten weekend poznamy nazwisko nowego prezesa "Białej Gwiazdy". Ma nim zostać wiarygodna, znana w polskim sporcie osoba. Dziś już wiadomo, że ogłoszenie nazwiska i prezentacja nowego sternika klubu odbędzie się najwcześniej 28 grudnia, po nadejściu przelewu 12,2 mln zł. Nieoficjalnie wiadomo, że nikt nie chce narażać swego nazwiska na szwank, gdy transakcja zakupu Wisły przez Vannę Ly i Hartlinga nie została sfinalizowana.Kolejny znamienny fakt: czyniono starania, by Ly i jego Alelega przelali część kwoty, około sześciu milionów jeszcze przed świętami, by w ten sposób poprawić nastroje i uspokoić piłkarzy. Ly i Hartling zapewniali, że z chęcią by się zrealizowali tę prośbę, ale na przeszkodzie stoją rzekomo względy formalne w bankowości Luksemburga, gdzie działa Alelega. Gdyby nie fakt, że Ly nawet w pomieszczeniu chował się przed dziennikarzami pod parasolką, ze spotkania biłby tylko optymizm i to nie wyłącznie w słowach prezydenta Krakowa. Na pełne jego przejawy trzeba poczekać do mitycznego już przelewu na 12.2 mln zł. Piotr Jawor, Michał Białoński, DL, Kraków