Radaković w połowie tygodnia podpisał umowę z krakowianami, a debiut zaliczył w 77. minucie niedzielnego spotkania z Wisłą Płock. Osiem minut później Stefan Savić dośrodkowywał z rzutu rożnego, lot piłki przedłużył Michał Frydrych, a z pięciu metrów do siatki głową skierował ją Radaković. Koledzy pobiegli do Serba z gratulacjami, ale za moment wołali już lekarza. Okazało się, że Radaković zderzył się głową z Milanem Obradoviciem i stracił przytomność. Za chwilę na murawie była już karetka, która zabrała piłkarza gości do szpitala. Kilka godzin później z Płocka napłynęły uspokajające wieści: "Urosz Radaković jest po badaniach - tomografii i konsultacji neurologicznej - które nie wykazały niczego niepokojącego, a lekarze pozwolili na transport zawodnika do Krakowa" - podała Wisła. Teraz w mediach społecznościowych głos zabrał sam zawodnik. "Dziękuję bardzo za wsparcie. Nie pamiętam nic z momentu strzelenia bramki. Po badaniach zostałam zwolniona ze szpitala na leczenie domowe. Wrócę niedługo!" - napisał Radaković. 26-letni Serb został wypożyczony do Wisły ze Sparty Praga po tym, gdy kontuzji nabawił się Adi Mehremić. Umowę podpisał do końca czerwca, a w niedzielę stał się jednym z debiutantów, którzy najszybciej zdobyli bramkę dla krakowian. Radaković strzelił gola na 2-1, dwie bramki dołożył Rafał Boguski i Wisła wygrała w Płocku 3-1. Dzięki zwycięstwu "Biała Gwiazda" wskoczyła na 10. miejsce w tabeli. PJ