To druga wygrana Gul’i w Ekstraklasie, ale musiał na nią chwilę poczekać. Po inauguracyjnym zwycięstwie z Zagłębiem Lubin przyszedł bowiem remis z Bruk Bet Termalicą Nieciecza oraz porażki z Rakowem Częstochowa i Stalą Mielec. Na sobotnie spotkanie w Łęcznej Gula jednak mocno pozmieniał skład (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ), co przyniosło efekt. Krakowianie wygrali po bramkach Michala Skvarki, Yawa Yeboaha oraz Felicio Brown Forbesa. - Nasza drużyna bardzo dobrze pracowała w długich fragmentach tego spotkania - chwalił swoich zawodników Gul’a. Przed meczem szkoleniowiec dużo mówił o koncentracji, tymczasem jego piłkarze zdrzemnęli się już w drugiej minucie spotkania i tylko dzięki Pawłowi Kieszkowi nie przegrywali (wygrał sytuację sam na sam z Michałem Makiem). Później to jednak krakowianie rozdawali karty i zwyiciężyli zasłużenie. - Oczywiście, że przeciwnik miał dobrą okazję już na samym początku spotkania, ale po tej sytuacji pokazaliśmy pewność siebie i graliśmy według wcześniej nakreślonego planu. Mogliśmy nawet wcześniej "zamknąć" ten mecz, dlatego musimy zdecydowanie popracować nad efektywnością oraz skutecznością - zaznacza słowacki szkoleniowiec. Dzięki wygranej w Łęcznej Wisła zgromadziła siedem punktów w pięciu spotkaniach, co na razie daje jej czwarte miejsce. Mecz Z Górnikiem dał krakowianom jednak nie tylko ważne punkty, ale pokazał, że drużyna ma potencjał, który szkoleniowiec potrafi wydobyć. - Dziękuję za dobrą pracę całej drużynie, a kibicom za wsparcie - zakończył pomeczową konferencję prasową Gul'a. Teraz przed Wisłą jednak znacznie trudniejsze i bardziej prestiżowe spotkanie, bo już w niedzielę podejmuje Legię Warszawa. Z kolei Górnik Łęczna będzie grał w Mielcu ze Stalą i tam spróbuje zdobyć punkty, które pozwolą mu opuścić ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. PJ