Obecny na sparingu Wisły z Etyrem dziennikarz "Przeglądu Sportowego" zapytał Stolarczyka o to, z czego wynikała dominacja Bułgarów w końcówce spotkania. - Boisko było zdecydowanie większe niż w Polsce. To się rzadko zdarza - mówił ze śmiertelnie poważną miną Maciej Stolarczyk i równie poważnie spojrzał na dziennikarza. Po chwili roześmiał się od ucha do ucha. - Żartuję - śmiał się Stolarczyk. - Przeciwnik zrobił dużo zmian w przerwie meczu, gdy wymienił właściwie cały zespół, a my graliśmy jedną "jedenastką". - Dlatego to było do przewidzenia, że znajdzie się taki fragment meczu, w którym przeciwnik przejmie inicjatywę. Tak też się stało. To normalna sytuacja, którą też chciałem przetestować - dodał trener Wisły. Tymczasem w Beleku przestało padać, zza chmur wyjrzało słońce. W temperaturze 16 stopnic Celsjusza kąpieli słonecznej, ale też wodnej w morzu zażyli Marcin Wasilewski i świeżo upieczony wiślak Sławomir Peszko.Trener Stolarczyk ocenił też debiut "Peszkina" w barwach Wisły. Sławomir zagrał w II połowie spotkania z Etyrem. Docelowo ma grać w Wiśle na lewej flance, gdyż prawa jest zarezerwowana dla Jakuba Błaszczykowskiego. - Sławek musi trochę pobyć z nami, poznać naszą filozofię, nad którą pracowaliśmy przez ostatnie pół roku z zespołem. Myślę, że jeszcze potrzebuje czasu, bo nie grał długi okres, jednak wiem, że to dobry piłkarz, więc się obroni - uważa Maciej Stolarczyk. MiKi