W cieniu toczących się negocjacji o przejęciu klubu przez nowych właścicieli piłkarze Wisły Kraków przygotowują się do piątkowego meczu Ekstraklasy. Ostatnie tygodnie dla kibiców "Białej Gwiazdy" są bardzo stresujące. Klub przeżywa ogromne problemy finansowe i jest bliski bankructwa. Ratunkiem może być sprzedaż. Konsorcjum złożone z czterech małopolskich biznesmenów jest zainteresowane przejęciem akcji spółki. Od poniedziałku trwał audyt i od jego wyników uzależniona będzie decyzja, czy zadłużona na około 30 milionów Wisła zmieni właściciela. Piłkarze od kilku miesięcy nie otrzymują wynagrodzeń. We wtorek mieli grupowo złożyć w PZPN wezwanie do wypłaty (wtedy klub musi w ciągu 14 dni uregulować zaległości, inaczej grozi to rozwiązaniem kontraktów), ale po spotkaniu z jednym z potencjalnych nowych właścicieli postanowili poczekać na efekt negocjacji. Generalnie piłkarze Wisły starają się zachować do końca profesjonalnie. Doceniają to kibice, którzy na ostatnim meczu z Jagiellonią Białystok (2-2) mocno ich wspierali i zaprezentowali tzw. sektorówkę z napisem "Nie dopuściliście do tego, aby ludzie uznali was za niegodnych podania ręki". Do końca roku trener Stolarczyk nie będzie mógł skorzystać z dwóch kluczowych zawodników - Rafał Boguski ma pękniętą kość strzałkową, a Hiszpan Jesus Imaz uraz mięśniowy. - Musieliśmy skoncentrować się na wypracowaniu organizacji gry bez nich. Zdajemy sobie sprawę, że zostały nam dwa spotkania i chcemy kibicom sprawić radość przed świętami. Tym bardziej, że to co zrobili podczas ostatniego meczu było dla nas dużą sprawą. Oprawa i liczba widzów na stadionie pokazały, jaką siłę ma ten klub i jak mocno jest wspierany przez swoich fanów. Dlatego przygotowania do tych dwóch ostatnich meczów traktujemy bardzo poważnie. Nie da się pominąć tematu związanego z klubem, który pojawia się praktycznie co chwilę w mediach, wśród kibiców, ale i wśród nas. Z pewnością mówienie o tym, że zespół może być relegowany nie ułatwia pracy, jednak ja powiem tak: skupiamy się na pozytywach, takich jak fani czy wsparcie płynące do nas wsparcie. Jesteśmy optymistycznie nastawieni co do przyszłości - zapewnił Stolarczyk. Szkoleniowiec na konferencji prasowej z dystansem podchodził do obecnej sytuacji klubu. Na pytanie, czy planuje już przygotowania do wiosennej części sezonu, odparł: - Oczywiście mamy plan przygotowań. Tutaj nic się nie zmienia. Zakładamy przynajmniej trzy obozy, w tym dwa zagraniczne. Jeden na naszym kontynencie, a drugi w Afryce, bo tam mikroklimat będzie najlepszy do przygotowań - ironizował, a potem dodał na poważnie: "Planujemy przygotowania, bo mocno liczymy, że ta historia doczeka się happy endu. Zaczynamy 9 stycznia w Krakowie od badań. Mamy też zaplanowane transfery. Na razie tylko w głowach, ale mamy. Czekają tylko na podpisy. Również w głowach...". Ósma w tabeli Wisła ostatnio kiepsko radzi sobie w meczach wyjazdowych, w których poniosła trzy kolejne porażki z Piastem Gliwice, Arką Gdynia i Miedzią Legnica. Wiśle z Płocka, która z dorobkiem 19 punktów, zajmuje 12. miejsce, też ostatnio nie wiodło się zbyt dobrze. Podopieczni trenera Kibu Vicuny przegrali u siebie 0-4 z Górnikiem Zabrze, odpadli też z Pucharu Polski ulegając pierwszoligowej Puszczy Niepołomice 1-3. W poprzedniej kolejce potrafili jednak zremisować 2-2 z Koroną w Kielcach. - Ten zespół jest na pewnym etapie budowy, bo niedawno zmienił się trener. Zmieniła się też filozofia gry, tworzą się nowe relacje, a zawodnicy starają się spełnić oczekiwania nowego szkoleniowca. Remis z Koroną spowodował, że się podnieśli. Wisła Płock posiada indywidualności, które robią różnicę. Szanuję rywala, jednak dla mnie najważniejsza jest moja drużyna i nasz plan na ten mecz - podkreślił Stolarczyk. Spotkanie w Płocku rozpocznie się w piątek o godz. 18. W poprzednim meczu tych zespołów w Krakowie padł remis 1-1. Grzegorz Wojtowicz