- Jestem człowiekiem niezależnym. Jak czuję, że ktoś myśli o moim zwolnieniu, to wolę sam zrezygnować i nie przeszkadzać komuś - powiedział Franciszek Smuda, komentując pogłoski o tym, że w Wiśle Kraków rozważa się zdymisjonowanie szkoleniowca. - Wszystko jeszcze przed nami, przecież mamy tylko dwa punkty straty do lidera - powiedział w czwartek Smuda. Jego drużyna przegrała dwa poprzednie mecze w Ekstraklasie. Wisła kilka dni temu uległa Cracovii 0-1, zaś wcześniej doznała porażki z Legią Warszawa 0-3. Przegrała też 0-2 w Pucharze Polski z Lechem Poznań. - Co byście chcieli? Wygrać z Cracovią 5-0 i spaść z Ekstraklasy, czy przegrać z nią przed przypadek i być w czołówce tabeli? Wolę to drugie, przecież będzie rewanż na naszym stadionie. Zrobimy wszystko, aby wtedy zadowolić naszych fanów - powiedział do dziennikarzy opiekun krakowskiej drużyny podczas konferencji prasowej. Odbyła się ona w centrum treningowym "Białej Gwiazdy" w podkrakowskich Myślenicach. - Idę za piłkarzami w ogień, bo w tej drużynie nie ma lesera ani łobuza. Są sytuacje, z którymi nie możemy sobie poradzić, tak jak w meczu z Legią, kiedy sędzia uznał bramkę ze spalonego. Nie unikniemy też błędów indywidualnych, one zawsze będą się pojawiać - zwrócił uwagę Smuda. Pechowo dla Richarda Guzmicsa zakończył się derbowy mecz z Cracovią. - Przeżywał to niesamowicie po meczu w szatni i na drugi dzień. Mówiłem mu, aby pomęczył się trochę. Jego to zmartwiło, ale nie ukrywam, iż miał pecha w spotkaniu z Cracovią - zaznaczył. Podkreślił, że w pierwszej części sezonu nie jest bardzo ważna pozycja w tabeli, lecz ilość zdobytych punktów i znalezienie się w czołowej ósemce. O miejscu na koniec sezonu Smuda zacznie myśleć, gdy rozpocznie się druga faza rozgrywek. Zdementował informację, że ktoś w klubie myśli o jego zwolnieniu. Zresztą zarząd Wisły już wcześniej wystosował oświadczenie, w którym dał szkoleniowcowi pełne poparcie. "Pozycja trenera pierwszej drużyny nie jest zagrożona" - można było w nim przeczytać. - Jestem człowiekiem niezależnym. Jak czuję, że ktoś myśli o moim zwolnieniu, to wolę sam zrezygnować i nie przeszkadzać komuś. Nie jestem osobą, która klęka na kolana i prosi: "zostawcie mnie", bo nie mam co jeść. Dziś mam pracę i jutro też będę miał, dopóki mnie nogi noszą. Plotki na temat mojej pozycji w Wiśle tworzą osoby, które nie wiedzą, co się u nas dzieje - powiedział były selekcjoner reprezentacji. - Zamiast popierać zespół, każdy wolałby jakąś zadymę, żeby coś działo się źle, żeby zdemolować ten klub. Ani ja, ani drużyna tak nie myślimy. To nie jest łatwy rok, ale dalej walczymy o wyjście na prostą, żeby ten klub znów liczył się w europejskich pucharach - stwierdził Smuda. W piątek jego zawodników czeka rywalizacja na własnym stadionie z Jagiellonią Białystok, która nie przegrała czterech ostatnich spotkań. "Jaga" w tym okresie pokonała m.in. Lecha Poznań 1-0. - Na pewno to nie jest łatwy przeciwnik. Można go porównać do Lechii Gdańsk czy Górnika Zabrze. Są to drużyny, które walczą, aby znaleźć się w pierwszej ósemce. My zresztą nie lekceważymy żadnego rywala. Przecież na razie nie mamy drużyny "eksportowej" - powiedział Smuda. W trakcie przerwy na reprezentację, która nastąpi po zbliżającej się kolejce ligowej, podopieczni Smudy rozegrają dwa sparingi. Pierwszy z nich odbędzie się 11 października w Truskolasach (miejscowość położona nieopodal Częstochowy). Zmierzą się tam z Amatorem Golce (częstochowska klasa okręgowa). Dzień później krakowianie zagrają w Nowym Targu z tamtejszym Podhalem (lider czwartej ligi małopolskiej, gr. wschód). Mecz Wisły z Jagiellonią odbędzie się w piątek o godz. 20.30. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz