Zawodnicy krakowskiej Wisły w dalszym ciągu będą musieli radzić sobie bez zmagającego się z urazem Richarda Guzmicsa. "Niestety, nie będziemy mogli skorzystać z Guzmicsa, ale mam nadzieję, że na następny mecz będzie już brany pod uwagę. Pozostali zawodnicy są do mojej dyspozycji" - zaczął konferencję z dziennikarzami trener Moskal. W osiemnastce meczowej znalazł się ostatnio Ostoja Stjepanović. Na pytanie, czy pomocnik doszedł już do pełnej sprawności, opiekun wiślaków odparł: "Trudno mi powiedzieć, czy jest gotowy do gry na sto procent, bo nie dostał jeszcze szansy. Czy Stjepanović jest w optymalnej dyspozycji, przekonamy się, jak wybiegnie na boisko".Do składu wraca Semir Stilić, który pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek. "Semir jest zawodnikiem, który potrafi wyjść z opresji w trudnej i niewygodnej sytuacji, mając przeciwników blisko i na plecach, stąd tak ważna jest jego rola w tej drużynie. Wszyscy o tym wiemy i zdajemy sobie sprawę, że to ważne ogniwo. Poza tym odpowiednio zaprezentować muszą się pozostali zawodnicy, aby ten poziom gry był taki, jakbyśmy sobie życzyli" - powiedział.Gospodarz piątkowej rywalizacji sprawia wiele problemów drużynom z górnej części tabeli, o czym mogła przekonać się także "Biała Gwiazda. "Myślę, że niczego nowego nie odkryję, bo wszyscy mówią, że to bardzo niewygodny i trudny przeciwnik. Wiemy, jak grają, jakie mają atuty, jak wygląda ich gra w powietrzu i rozgrywanie stałych fragmentów. Dodatkowo posiadają groźnych piłkarzy, szczególnie pod kątem kontrataków, i na to trzeba będzie zwrócić uwagę. Spodziewamy się ciężkiej przeprawy i trudnego meczu" - zaznaczył szkoleniowiec Wisły. Filozofia gry Podbeskidzia opiera się przede wszystkim na sile i dynamice. "Nie możemy pękać, musimy podjąć walkę. Ale jeśli nastawimy się na walkę i nie będziemy grać, to mamy małe szanse. Kiedy trzeba się bić, to mamy to robić, ale kiedy posiadamy piłkę, to należy to wykorzystać" - analizował.Zespół z Bielska-Białej nie poradził sobie w Pucharze Polski. Jak Kazimierz Moskal ocenia postawę "Górali"? "Trener Ojrzyński trochę eksperymentował w meczach pucharowych i ten skład nie był optymalny. Krajowy puchar rządzi się swoimi prawami i zdarzają się niespodzianki" - skomentował krótko. Drużyny będące pod skrzydłami trenera Leszka Ojrzyńskiego prezentują podobny styl gry. Tak było w przypadku Korony, a obecnie Podbeskidzia. "Widać rękę trenera Ojrzyńskiego. Powiedziałbym, że obie drużyny grają w podobny sposób. Poza tym kilku zawodników z Kielc znalazło się w kadrze Podbeskidzia, sądzę, że właśnie z tego powodu" - dodał. Opiekun krakowian, przygotowując się do ligowej potyczki z "Góralami", śledził rywalizację Podbeskidzia z Górnikiem Łęczna. "Oglądałem ten mecz, bo to nasz kolejny przeciwnik. Niczym to spotkanie mnie nie zaskoczyło, w sensie sposobu rozgrywania. Rozczarował mnie bardziej Górnik, bo były mecze, w których grali dobrze i potrafili utrzymywać się przy piłce. Podbeskidzie ma swój sposób, który sobie wypracował" - podsumował.Z dobrej strony w minionych rywalizacjach pokazał się Wilde-Donald Guerrier. Dziennikarzy interesowała przyczyna zmian w postawie haitańskiego gracza "Białej Gwiazdy". "Wczoraj wpadł mi w ręce wywiad, chociaż mało czasu mam na przeglądanie prasy, przeczytałem, że ja Donalda nie straszę, stąd czuje się pewniej. Każdy piłkarz potrzebuje jakiegoś wsparcia, nie a ma takich samych graczy i wiemy, że na jednego działa marchewka, a na drugiego kij. Jeśli komuś któraś z tych dwóch metod pomaga, to trzeba wybrać tę właściwą" - kontynuował.Do końca fazy zasadniczej T-Mobile Ekstraklasy pozostały zaledwie trzy kolejki. "Nie bawię się w kalkulację i nie liczę. Chcemy w Bielsku zagrać o zwycięstwo. Jesteśmy w takiej sytuacji, że nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów" - zakończył trener Kazimierz Moskal. Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy