Umowa Stilicia z Wisłą wygasa 30 czerwca 2015 roku, więc już 1 stycznia nowego roku będzie mógł się związać z nowym pracodawcą, kontraktem obowiązującym od 1 lipca. Wisła prowadzi negocjacje z Semirem o przedłużeniu współpracy choćby o kolejne dwa lata. Sęk w tym, że borykająca się z kłopotami finansowymi "Biała Gwiazda" nie ma zbyt mocnej pozycji negocjacyjnej. Klub zalega piłkarzom zarówno z wypłatą pensji, jak i premii. Dobra atmosfera w szatni i mocna pozycja u Smudy, jaką ma Stilić - te argumenty mogą się okazać zbyt słabe.Tymczasem Stilicia chciałoby u siebie pół ligi, na czele z Lechem Poznań, który pod batutą Macieja Skorży staje się coraz poważniejszym graczem na krajowym rynku.Do sprawy Stilicia odniósł się na dzisiejszej konferencji prasowej trener Franciszek Smuda.- Nie wiem, czy Semir chciałby iść do Lecha. Daleka droga do tego. Myślę, że prędzej pójdzie do innego klubu, albo zostanie - to zależy od nas, czy będziemy w stanie go utrzymać. Trochę boję się tego zimowego okresu transferowego - powiedział Smuda.Istnieje realne zagrożenie, że borykająca się z kłopotami finansowymi Wisła będzie traciła wartościowych piłkarzy za darmo, tak jak np. Górnik, z którego w ten sposób odszedł wyceniany swego czasu na dwa miliony euro Prejuce Nakoulma. Biednemu wiatr w oczy.