- Cieszę się z asysty, ale z wyniku nie mogę być zadowolony. Wszyscy widzą jaka jest nasza sytuacja w tabeli i jak ostatnio nam idzie. Mamy wynik i później coś siada, głupio tracimy gole. W drugiej połowie chcieliśmy dalej grać swoje, atakować wysoko i strzelić drugą bramkę, żeby uspokoić grę. Niestety nie udało się - komentował spotkanie Wolski. Piłkarz przeniósł się do Wisły z belgijskiego KV Mechelen, do którego był wypożyczony z Fiorentiny. W ekipie z Krakowa także jest na wypożyczeniu. Jak ocenia swój powrót do Polski? - Liga polska cały czas idzie w górę. Coraz więcej osób z zagranicy ogląda Ekstraklasę. Ważne jest też jednak życie, zaufanie drużyny, trenera. Jesteś odseparowany od bliskich, przyjaciół. To nie jest łatwe - podkreślał zawodnik Pomocnik zaznaczał, że jeszcze nie jest w optymalnej formie i w najbliższych spotkaniach musi złapać odpowiedni rytm. Swój debiut ocenił jednak jako przyzwoity. - Myślę, że nie było źle. Wiadomo były lepsze i gorsze momenty. W ostatnich 10 minutach już odczuwałem trudy spotkania. Pojawiło się zmęczenie w nogach. Mam nadzieję, że w następnych meczach będzie lepiej - mówił. Wolski podkreślał, że wierzy w nowy zespół i nie bierze pod uwagę spadku z ligi. Kluczowe będą najbliższe mecze. - Mamy trzy dni do następnego spotkania i mało czasu na rozmyślania. W Kielcach chcemy pokazać, że jesteśmy dobrą drużyną, bo naprawdę nią jesteśmy. Wisła to jest marka i mam nadzieję, że gorsze dni mamy za sobą. Jesteśmy na miejscu spadkowym, ale różnice punktowe są niewielkie. Myślę, że dwa, trzy wygrane spotkania wszystko zmienią - zaznaczał piłkarz. Wisła Kraków zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. "Biała Gwiazda" od dziewięciu kolejek nie jest w stanie wygrać spotkania. Adrianna Kmak