Zobacz relację na żywo z meczu Wisła Kraków - Piast Gliwice! Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych "Mamy dość tułania się w okolicach ósmego miejsca" - napisali kibice Wisły, chcąc zmotywować piłkarzy po porażce w I rundzie Pucharu Polski z Błękitnymi Stargard. Minęły trzy tygodnie i pewnie większość z nich teraz marzy o ósmym miejscu, po tym jak zdziesiątkowany kontuzjami zespół Macieja Stolarczyka zakotwiczył na 13. miejscu, tuż nad strefą spadkową. Do pierwszej ósemki traci już pięć punktów. Dzisiejszy mecz z mistrzem Polski - Piastem i zaplanowany na przyszłą niedzielę, wyjazdowy z Legią zdefiniują na nowo cele ekipy i zdecydują, czy "Biała Gwiazda" włączy się do rywalizacji o czołową ósemkę, czy ... czeka ją desperacka obrona przed degradacją. Od wakacji nie wygrali Zniecierpliwieniu fanów trudno się dziwić, wszak od połowy września czekają na punkt (1-1 z Koroną), a na zwycięstwo od wakacji (4-2 nad Zagłębiem Lubin). Licząc od początku września, "Biała Gwiazda" jest najsłabiej punktującym zespołem w lidze. Uciułała zaledwie jeden punkt. Na przeciwległym biegunie znalazła się jej imienniczka z Płocka, która pod batutą Radosława Sobolewskiego odpaliła rakietę, a ta wywindowała ją na ligowy top (13 pkt). Przy Reymonta brakuje nie tylko byłego asystenta Macieja Stolarczyka, jakim był Sobolewski, ale przede wszystkim bitnych "żołnierzy". Tych zdziesiątkowały trwające od lipca ligowe kampanie. Co tam zdziesiątkowały, w szczytowym momencie blisko jedna czwarta piłkarzy była kontuzjowana, bądź borykająca się z przewlekłymi chorobami (Łukasz Burliga i Daniel Hoyo-Kowalski). Zła wiadomość dla wiślaków jest taka, że i na starcie z mistrzem Polski ich pupile wyjdą bez wykluczonego za żółte kartki Vukana Savićevicia, który na dodatek ze zgrupowania reprezentacji Czarnogóry wrócił z lekkim urazem, i najpewniej bez kontuzjowanego Vulneta Bashy. Oznacza to, że środek pola Wisły może być bezzębny, zwłaszcza w fazie defensywnej. Ciągle nie ma widoków na grę Jakuba Bartosza, którego przewlekłe problemy z plecami nękają już na tyle długo, że niektórzy kibice zdążyli zapomnieć jak Kuba wygląda. Nieprędko zobaczymy na murawie utalentowanego napastnika Aleksandra Buksę. Dmuchają i chuchając na Kubę Dłużej pochylić się należy nad przypadkiem Jakuba Błaszczykowskiego. Grający współwłaściciel i ratownik Wisły miał wrócić do treningów z zespołem już podczas ostatniej przerwy reprezentacyjnej. Tak się jednak nie stało. Zabliźnianie mięśnia przywodziciela zajmuje jednak więcej czasu niż się wydawało. Skrzydła z Kubą są o niebo groźniejsze niż bez niego. - Kuba jest na tyle ważnym dla nas zawodnikiem, że wolimy, aby proces jego rehabilitacji potrwał dłużej, dopóki nie zyskamy pewności, że uraz jest całkowicie wyleczony. Gra z niedoleczoną kontuzją może spowodować inne problemy - tłumaczy trener Wisły Maciej Stolarczyk. Dobra wiadomość, to powrót do dyspozycji: Pawła Brożka, Burligi, Davida Niepsuja i Lukasa Klemenza. Oznacza to, że Stolarczyk ma wybór w defensywie i nadzieję, że dzięki "Broziowi" jego ekipa jest w stanie użądlić rywala. - Jesteśmy w specyficznym momencie. Wisła Kraków nie przywykła do takiego miejsca w tabeli. Dlatego szczególnie teraz liczę na wsparcie naszych kibiców. Trzeba pokazać moc i siłę Wisły Kraków, jakie zaprezentowaliśmy podczas meczu charytatywnego, gdy zbieraliśmy środki dla żony członka naszego sztabu - Zbyszka Woźniaka. Teraz kluczowe dla nas są jedność, współpraca i pokazanie siły, którą Wisła posiada - apelował trener Stolarczyk przed starciem z Piastem. Na spotkaniu z mediami, zorganizowanym przed dzisiejszą konfrontacją, szef sztabu szkoleniowego Wisły musiał się tłumaczyć za proste straty piłki, po których jego ekipa traci gole. - To prawda, że straciliśmy bramki w niefortunny sposób, co nie powinno się zdarzać, ale też takich goli padło mniej niż połowa. Pamiętajmy, że nawet zawodnicy światowej klasy popełniają takie pomyłki - dodał. Nauka na własnych błędach Trener Wisły dostał też pytanie o to, czy jego drużyna nie jest zbyt łatwo przewidywalna. Każdy rywal wie, że krakowianie stawiają na bezkompromisową ofensywę, posiadanie piłki. Dlatego, wzorem Lecha, oddaje wiślakom środek pola, by zyskać przestrzeń do kontrataków, po których padają bramki na wagę zwycięstwa - Naszym zadaniem jest nie tylko zdobywanie punktów, ale też rozwijanie umiejętności piłkarzy, wymuszanie na nich pewnych zachowań na boisku. Tak w życiu bywa, że człowiek najlepiej uczy się właśnie na własnych, a nie cudzych błędach - podkreśla trener wiślaków. Interia zapytała Macieja Stolarczyka o to, czy presja, wynikająca z konieczności zapunktowania w starciu z mistrzem Polski, nie sparaliżuje jego ekipy. - Kluczową rolę będzie odgrywała atmosfera, jaka będzie panowała na meczu. Ewentualny brak wsparcia z trybun spowoduje, że automatycznie zespół straci zaufanie we własne siły i wiarę. Oczywiście, kibice zazwyczaj reagują żywiołowo na to, co się dzieje na boisku. Jeżeli widzą zespół zdeterminowany, walczący, a przede wszystkim walczący, to go wspierają. Natomiast siła tego stadionu polega na tym, że także w trudnych momentach trybuny są z zespołem, tak jak chociażby w spotkaniu z Pogonią Szczecin, gdy przegrywaliśmy 0-3 - odpowiedział Stolarczyk. Z Krakowa Michał Białoński Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy