Punktem wyjścia do rozmowy na temat problematycznej kwestii szkolenia było pytanie naszego dziennikarza, który przedstawił dwie przeciwstawne opinie części środowiska. Jedna grupa jest zdania, że szkolenie leży na łopatkach, zaś inni zwracają uwagę, że całe zło bierze się ze sprowadzania do naszej ligi wątpliwej klasy obcokrajowców, którzy grają kosztem naszym młodych zawodników. Zderzenie tego zagadnienia z optyką Macieja Stolarczyka było rzeczą oczywistą, bo "Stolar" mógł wypowiedzieć się nie tylko z pozycji szkoleniowca, ale także z perspektywy byłego dyrektora sportowego Pogoni Szczecin. Trener "Białej Gwiazdy" podkreślił, że mamy dobry materiał ludzki i fachowców, ale zwrócił uwagę na kilka niedostatków, między innymi rezerwy w szkoleniu (wyciąganie wniosków po porażkach), brak całorocznych baz i dobrze opłacanych trenerów, by całą energię mogli skupić na pracy z młodzieżą. Pochwalił zaś wprowadzanie u nas licencjonowanych akademii piłkarskich, które będą gratyfikowane za jakość pracy. Gdy Stolarczyk powiedział, że jednym z przyczynków jest niedobór funduszy, padło pytanie: - Czy na pewno przez brak pieniędzy, skoro nie brakuje ich na 150 obcokrajowców w lidze, a rzadko który spośród nich gwarantuje jakość? Szkoleniowiec Wisły odpowiedział: - W Ekstraklasie też jest za mało pieniędzy, przez co biedne kluby sprowadzają słabszych piłkarzy, a utalentowana młodzież, za namową swych doradców, dosyć szybko ucieka. I koło się zamyka. Poziom naszej ligi nie daje satysfakcji tym, którzy chcą się rozwijać". W oparciu o nasz wywiad, swoje zdanie w kwestii szkolenia postanowił przedstawić prezes PZPN Zbigniew Boniek, który skomentował rozmowę i dołożył do niej własną opinię. - Mądrze gada.Tylko jedna uwaga: każdy klub czy każda akademia może zatrudnić za dobre pieniądze fachowców. Skąd kasa? Raz do roku zrezygnować z zagranicznego pseudo-piłkarza bo to zero korzyści dla polskiej piłki - napisał Boniek na Twitterze.